RACHUNEK SUMIENIA
SZCZEGÓŁOWY
Motto:
"Ten, kto wyznaje swoje grzechy, już działa razem z Bogiem. Bóg osądza twoje grzechy; jeśli ty także je osądzasz, jednoczysz się z Bogiem. Człowiek i grzesznik to w pewnym sensie dwie rzeczywistości; gdy jest mowa o człowieku, uczynił go Bóg; gdy mowa jest o grzeszniku, uczynił go człowiek. Zniszcz to, co ty uczyniłeś, aby Bóg zbawił to, co On uczynił... Gdy zaczynasz brzydzić się tym, co uczyniłeś, wówczas zaczynają się twoje dobre czyny, ponieważ osądzasz swoje złe czyny. Początkiem dobrych czynów jest wyznanie czynów złych. Czynisz prawdę i przychodzisz do Światła." (Św. Augustyn, In evagelium Johannis tractatus, 12,13)
Rachunek sumienia - rozważanie życia...
Czemu rachunek sumienia stał się dzisiaj tak "niemodny"? Rzadko pojawia się w katolickich artykułach, niewiele można zobaczyć poświęconych mu książek w księgarniach... Czyżbyśmy nie mieli żadnych problemów związanych ze spełnieniem tego warunku dobrego przygotowania do sakramentu pokuty? Nasze polskie statystyki dotyczące praktyk religijnych są od zawsze "dobre" w porównaniu z tymi z Europy zachodniej. Więcej ludzi chodzi do kościoła, przystępuje do sakramentów. Rośnie jednak ilość takich, którzy nie chodzą na Mszę świętą w każdą niedzielę. Możemy się pocieszać jedynie, że większość raz w roku przystępuje do spowiedzi i Komunii świętej. Cóż to jednak oznacza dla życia duchowego konkretnej osoby, co to - rzeczywiście - oznacza spowiedź i Komunia święta raz w roku? Raz w roku!?...
Oczywiście nie przeczę, że słowo "rachunek" brzmi dość urzędniczo i formalnie, a my dziś jesteśmy tacy wrażliwi na każde słowo. Czy warto codziennie "przeliczać" dobre i złe uczynki? Jakie jest nasze spojrzenie na wieczorne rozważanie życia, jakim jest rachunek sumienia? Czy rzeczywiście rachunek sumienia jest li tylko "duchowym saldem dnia" czy może stać się czymś więcej? A może trzeba zapytać czy potrafimy go docenić? Czy potrafimy zobaczyć go i uczynić go czymś więcej?
Miłość... Może to zabrzmieć banalnie (chyba już zbanalizowaliśmy wszelkie ważne słowa), ale ona jest kluczem. Wieczorna chwila spędzona w miłującym spojrzeniu Ojca oto właściwy sens tego podsumowania dnia. To nie tylko czas na wspominanie tego, co było złe, ale czas wdzięczności za to, co było dobre, piękne i spojrzenie ku temu, co będzie, co można zmienić, ku czemu trzeba wyjść naprzeciw następnego dnia. Wieczorne rozważanie życia to także czas przebaczenia innym "Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom". Grzechy również ranią nas, naszych bliźnich, oraz żywy duchowy organizm, w którym żyjemy, którego jesteśmy częścią - Kościół - rachunek sumienia to także czas uzdrowienia.
Pomocne w rachunku sumienia może być także przeprowadzanie go pod kątem dobra, a nie zła. Oznacza to, że ocenę naszego postępowania przeprowadzamy w świetle dobra, które możemy czynić, w perspektywie przyszłości - niech to będzie czas przemiany. s. Bruna od Maryi
Rachunek sumienia a słowo Boże
Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego. /Pwt 4,39/
Sprawiedliwy jesteś, Panie, i wszystkie dzieła Twoje są sprawiedliwe. Wszystkie Twoje drogi są miłosierdziem i prawdą, Ty sądzisz świat. A teraz, o Panie, wspomnij na mnie, wejrzyj, nie karz mnie za grzechy moje, ani za zapomnienia moje, ani za moich przodków, którymi zgrzeszyliśmy wobec Ciebie. /Tb 3,2-3/
Zadrżyjcie i nie grzeszcie, rozważcie na swych łożach i zamilknijcie! Złóżcie należne ofiary i miejcie w Panu nadzieję! /Ps 4,5-6/
Grzech mój wyznałem Tobie i nie ukryłem mej winy. Rzekłem: "Wyznaję nieprawość moją wobec Pana", a Tyś darował winę mego grzechu. /Ps 32,5/
Moim działem jest Pan - mówię, by zachować Twoje słowa. Z całego serca dbam o przychylność Twojego oblicza, zmiłuj się nade mną według Twej obietnicy! Rozważam moje drogi i zwracam stopy do Twoich napomnień. /Ps 119,57-59/
Rozważmy, oceńmy swe drogi, powróćmy do Pana; wraz z dłońmi wznieśmy i serca do Boga w niebiosach. /Lm 4,40-41/
Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. /1J 1,9/
Katechizm o rachunku sumienia
1432 Serce człowieka jest ociężałe i zatwardziałe. Trzeba, by Bóg dał człowiekowi serce nowe (por. Ez 36,26-27). Nawrócenie jest najpierw dziełem łaski Boga, który sprawia, że nasze serca wracają do Niego: "Nawróć nas, Panie, do Ciebie wrócimy" (Lm 5,21). Bóg daje nam siłę zaczynania od nowa. Odkrywając wielkość miłości Boga, nasze serce zostaje wstrząśnięte grozą i ciężarem grzechu; zaczyna obawiać się, by nie obrazić Boga grzechem i nie oddalić się od Niego. Serce ludzkie nawraca się, patrząc na Tego, którego zraniły nasze grzechy.
"Spójrzmy na Krew Chrystusa i przekonajmy się, jak jest drogocenna dla Jego Ojca; przelana dla naszego zbawienia, przyniosła całemu światu łaskę skruchy." (Św.Klemens Rzymski, Epistula ad Corinthos, 7,4).
1451 Wśród aktów penitenta żal za grzechy zajmuje pierwsze miejsce. Jest to "ból duszy i znienawidzenie popełnionego grzechu z postanowieniem niegrzeszenia w przyszłości".
1454 Do przyjęcia sakramentu pokuty należy przygotować się przez rachunek sumienia przeprowadzony w świetle słowa Bożego. Najbardziej nadają się do tego teksty, których należy szukać w Dekalogu i w katechezie moralnej Ewangelii i Listów Apostolskich: w Kazaniu na Górze i pouczeniach apostolskich. (por. Rz 12-15; 1 Kor 12-13; Ga 5; Ef 4-6).
1458 "Ten, kto wyznaje swoje grzechy, już działa razem z Bogiem. Bóg osądza twoje grzechy; jesli ty także je osądzasz, jednoczysz się z Bogiem. Człowiek i grzesznik to w pewnym sensie dwie rzeczywistości; gdy jest mowa o człowieku, uczynił go Bóg; gdy mowa jest o grzeszniku, uczynił go człowiek. Zniszcz to, co ty uczyniłeś, aby Bóg zbawił to, co On uczynił... Gdy zaczynasz brzydzić się tym, co uczyniłeś, wówczas zaczynają się twoje dobre czyny, ponieważ osądzasz swoje złe czyny. Początkiem dobrych czynów jest wyznanie czynów złych. Czynisz prawdę i przychodzisz do Światła." (Św.Augustyn, In evagelium Johannis tractatus, 12,13)
1490 Droga powrotu do Boga, nazywana nawróceniem i żalem, zakłada ból i odwrócenie się od popełnionych grzechów oraz mocne postanowienie niegrzeszenia w przyszłości. Nawrócenie dotyczy więc przeszłości przyszłości. Źródłem nawrócenia jest nadzieja na miłosierdzie Boże.
MODLITWA PRZED RACHUNKIEM SUMIENIA
Wszechmogący i miłosierny Boże, oświeć mój umysł, abym poznał grzechy, które popełniłem i odmień moje serce, abym szczerze nawrócił się do ciebie. niech Twoja miłość zjednoczy mnie z wszystkimi, którym wyrządziłem krzywdę. Niech Duch Święty obdarzy mnie nowym życiem i odnowi we mnie miłość, aby w moich czynach zajaśniał obraz Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
1. Czy przystępuję do Sakramentu Pokuty ze szczerym pragnieniem oczyszczenia, nawrócenia, odnowienia życia i osiągnięcia głębszej przyjaźni z Bogiem, czy raczej uważam go za ciężar, który się jak najrzadziej powinno podejmować?
2. Czy na poprzednich spowiedziach nie zapomniałem
3. Czy wypełniłem nałożony obowiązek zadość-uczynienia. Czy naprawiłem wyrządzone krzywdy. Czy usiłowałem wypełniać postanowienie poprawy życia według Ewangelii?
1. źródło: http://www.mateusz.pl/beczka/tx_33dni.htm
Cały rachunek sumienia można sprowadzić do dwóch pytań: czy staram się odkryć moje talenty, i czy wykorzystuję te dary i możliwości, które otrzymałem od Pana Boga? I nie chodzi tu o owoce, efekty, ale o moje zaangażowanie. A ponieważ każdy dostał od Pana Boga inne talenty, od każdego Pan Bóg wymaga według innej, indywidualnej miary. Poniższe pytania mają pomóc sprecyzować, w jakich sprawach nie robię wszystkiego, co mogę, i gdzie moje działania nie opierają się na miłości.
GRZECHY PRZECIWKO BOGU:
brak zaufania w Jego miłość do mnie; brak zaufania - uważam, że sam sobie poradzę; narzekanie na życie; mówienie, podejmując działanie: "Panie Boże, a teraz ja sam pokażę Ci, jaki jestem godny bycia Dzieckiem Bożym, udowodnię Ci, że jestem już dobry."
pycha: wiara w swoją moc, a nie moc Boga; zaniedbywanie modlitwy; zarzucanie Boga mnóstwem słów; niedopuszczanie Go do głosu, koncentrowanie się na sobie; nie uwielbiam, nie dziękuję, a ciągle o coś proszę; instrumentalne traktowanie Pana Boga, czyli świadome popełnianie grzechu z tłumaczeniem: "Pójdę do spowiedzi i wszystko będzie w porządku."
powątpiewanie w istnienie Boga: "dokarmianie" wątpliwości i trwanie w nich; wyrzeczenie się Pana Boga; świadome nadużywanie Imienia Bożego oraz brak refleksji nad moim sposobem mówienia;
GRZECHY PRZECIWKO KOŚCIOŁOWI:
brak zaangażowania w Kościół; przychodzenie na wspólną modlitwę, Eucharystię z przekonaniem, że jest tylko Bóg i ja: brak modlitwy za Kościół; krytyka Kościoła bez poczucia współodpowiedzialności; odrzucenie oficjalnego nauczania Kościoła (Katechizm Kościoła Katolickiego i nauczanie papieskie); odrzucenie prawdy, że pozostawanie w grzechu osłabia wspólnotę; odrzucenie (brak uczestnictwa, lekceważenie) sakramentów; wprowadzanie podziałów, niszczenie jedności; jestem wspólnotą z chrześcijanami tylko na modlitwie, Eucharystii; gdy wychodzę, jestem "normalnym" człowiekiem - inni mnie nie obchodzą, bo przecież życie toczy się dalej; niezachowanie postu (post jest wspólnym wyrazem solidarności z Męką Chrystusa); nieposzanowanie dnia świętego;
GRZECHY PRZECIWKO BLIŹNIEMU:
wykluczanie Boga z koleżeństwa, przyjaźni, miłości: niepowierzanie tych relacji Panu Bogu; rezygnacja z pracy nad zauważaniem innych ludzi; mało modlę się za innych; brak dziękczynienia za dobro i niereagowanie na zło; budowanie relacji na kłamstwach: jestem egoistą, nie daję siebie, tylko swoją maskę; cudzołóstwo: zabicie osoby w drugim, zauważanie tylko ciała; pogarda: odmawianie godności drugiemu człowiekowi; obmowa: krytyczne mówienie o bliźnim, które nie przynosi mu korzyści; oszczerstwo: mówienie nieprawdy odnośnie drugiego człowieka; zawiść: zazdroszczenie komuś tego, co posiada, życzenie mu, żeby tego nie miał i (czasami) podejmowanie kroków w tym kierunku; postawa nienawiści: pragnienie zła dla drugiego; zemsta: wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę;
GRZECHY PRZECIWKO SOBIE:
obojętność wobec Boga, lekceważenie Go (grzech przeciwko Bogu, ale jednocześnie przeciw sobie, ponieważ w ten sposób odcinam się od Źródła Życia, staję się duchowo martwy);
egoizm i egocentryzm: patrzenie na świat przez pryzmat samego siebie;
samouwielbienie: nieustanne śpiewanie hymnu na swoją cześć; życie marzeniami, czyli zamykanie się w świecie własnych marzeń; brak zatrzymania, refleksji, życie z przyzwyczajenia: brak modlitwy;
brak pytania samego siebie o zgodność z wolą Bożą (czyli prawdziwość i słuszność) własnych decyzji i o to jak wykorzystuję czas ze względu na podjęte decyzje i obowiązki; brak akceptacji samego siebie: trwanie w postawie buntu wobec Pana Boga, że jestem taki, jaki jestem, i że moje życie jest takie, jakie jest;
dostrzeganie jedynie swoich wad i brak modlitwy o to, aby Duch Święty odsłonił to, co we mnie jest darem, dobrem; niepowierzanie Panu Bogu tego, co przeszkadza w rozwijaniu talentów i nierozwijanie ich; zazdrość: nie cieszę się z tego, co mam i zamykam się w sobie; człowiek to dusza i ciało: brak dbałości o rozwój swojego ciała, o zdrowie fizyczne (ciepłe ubranie, odpoczynek, brak walki z nałogiem);
nieczystość w odniesieniu do różnych sfer mojego życia, np.: myśli:
a) decyzja na trwanie w erotycznych obrazach;
b) pornografia: sprowadzanie świata i jego przeżywania do seksu;
relacji z drugim człowiekiem:
a) współżycie przed ślubem (gest będący znakiem jedności ciał i dusz dwojga ludzi, zostaje podjęty bez wyrażenia decyzji na tą jedność; z punktu widzenia wiary, taką decyzję wypowiadamy wobec Boga i Kościoła w sakramencie małżeństwa);
b) wchodzenie w przestrzeń seksualną z drugą osobą (podejmowanie działań mających na celu zwiększenie podniecenia seksualnego i osiągnięcie spełnienia, jakim jest przeżycie orgazmu);
samego siebie: samogwałt, czyli wykorzystanie popędu seksualnego, który został nam dany, aby wyrazić miłość do drugiej osoby i przekazywać życie, w innym celu - sprawienia przyjemności sobie.
Ze względu na delikatność tego problemu, dobrze byłoby znaleźć stałego spowiednika, z którym można by o tym porozmawiać. Katechizm Kościoła Katolickiego wypowiada się w ten sposób: "W celu sformułowania wyważonej oceny odpowiedzialności moralnej konkretnych osób i ukierunkowania działań duszpasterskich należy wziąć pod uwagę niedojrzałość uczuciową, nabyte nawyki, stany lękowe lub inne czynniki psychiczne czy społeczne, które zmniejszają, a nawet redukują do minimum winę moralną." (nr 2352c)
2. Opracowano na podstawie: "Obrzędy Pokuty", KATOWICE 1981.
Bóg w swoim wielkim miłosierdziu chce ratować każdego człowieka zagrożonego ustawicznie wpływem złego ducha, szatana. W tym celu ustanowił Pan Jezus Sakrament Pokuty, aby każdy grzesznik mógł łatwo powrócić do miłującego Ojca. Pan Jezus przekazał tę władzę pojednania swojemu Kościołowi słowami: "Weźmijcie Ducha Świętego, którym odpuścicie grzechy - będą odpuszczone, a którym zatrzymacie - będą zatrzymane" (J 20,22).
MIŁOŚĆ DO PANA BOGA:
4. Czy zwracam serce moje do Boga tak, abym przez wierne wypełnianie przykazań miłował Go prawdziwie ponad wszystko jak syn ojca, czy raczej zabiegam o sprawy doczesne? Czy kieruję się czystą intencją w moich czynach?
5. Czy mam mocną wiarę w Boga, który przemówił do nas przez swojego Syna? Czy trwałem mocno przy nauce Kościoła? Czy troszczę się o formację chrześcijańską słuchając słowa Bożego, uczestnicząc w nauczaniu religii unikając wszystkiego, co przynosi szkodę wierze? Czy zawsze mocno i bez obawy wyznawałem wiarę w Boga i Kościół? Czy w życiu prywatnym i publicznym chętnie okazywałem się chrześcijaninem?
6. Czy modliłem się rano i wieczorem? Czy moja modlitwa jest prawdziwą rozmową serca i umysłu z Bogiem, czy tylko zewnętrzną praktyką? Czy ofiarowałem Bogu moje trudy, radości i cierpienia? Czy uciekam się do Niego w pokusach?
7. Czy mam szacunek i miłość dla imienia Bożego? Czy obrażałem Boga bluźnierstwem, krzywoprzysięstwem albo braniem imienia Bożego nadaremnie? Czy odnosiłem się bez szacunku do Najświętszej Maryi Panny i Świętych?
8. Czy odnoszę się ze czcią do niedzieli i świąt Kościoła, do nabożeństw liturgicznych, a zwłaszcza do Mszy świętej, uczestnicząc w nich czynnie, pobożnie i uważnie? Czy wypełniałem przykazanie dorocznej spowiedzi oraz Komunii świętej wielkanocnej?
9. Czy mam "inne bóstwa", tj. rzeczy, o które bardziej się staram i którym więcej ufam niż Bogu, a mianowicie bogactwa, zabobony, spirytyzm i inne formy magii?
10. Czy ufam dobroci i opatrzności Bożej również w dniach cierpienia i choroby? Czy poddaję się udrękom, rozpaczy, oraz innym złym myślom i uczuciom? Czy korzystam z wolnego czasu, aby zastanowić się nad życiem i rozmawiać z Bogiem? Czy przyjmuję chorobę i cierpienia jako sposobność współcierpienia z Chrystusem, który nas odkupił swoją męką? Czy żyjąc wiarą, jestem przekonany, że cierpienie znoszone z cierpliwością przynosi pożytek Kościołowi? Czy żałuję za grzechy przeszłości i czy znoszę cierpliwie chorobę i dolegliwości jako wynagrodzenie za nie?
MIŁOŚĆ DO BLIŹNIEGO:
11. Czy w chorobie dostrzegam także innych cierpiących i ich potrzeby? Czy okazuję wdzięczność tym, którzy się mną opiekuję i tym, którzy mnie odwiedzają?
12. Czy miłuję prawdziwie mojego bliźniego? Czy nie nadużywam swoich braci, wykorzystując ich do osobistych celów lub czyniąc im to, czego nie chciałbym doznać od innych? Czy przez złe słowa i uczynki byłem dla nich zgorszeniem?
13. Zastanów się czy przez cierpliwość i prawdziwą miłość w twojej rodzinie przyczyniłeś się do dobra i radości? D z i e c i - czy są posłuszne rodzicom, okazują im szacunek i pomoc w ich potrzebach duchowych i materialnych? R o d z i c e - czy troszczą się o chrześcijańskie wychowanie dzieci i wspierają ich dobrym przykładem oraz ojcowską powagą? M a ł ż o n k o w i e - czy są wierni sobie w myślach i uczynkach?
14. Czy dzieliłem się dobrami z biedniejszymi od siebie? Czy w miarę swoich możliwości bronię uciśnionych, pomagam nieszczęśliwym, wspieram ubogich? Czy swoim bliźnim, zwłaszcza ułomnym, starcom, ubogim, przybyszom lub innym ludziom okazywałem wzgardę?
15. Czy w swoim życiu pamiętam o swoim posłannictwie, jakie otrzymałem w Sakramencie Bierzmowania? Czy uczestniczyłem w dziełach apostolstwa i miłosierdzia Kościoła oraz w życiu parafii? Czy modliłem się i spieszyłem z pomocą w potrzebach Kościoła i świata np. w intencji zjednoczenia Kościoła, o ewangelizacje narodów, o zachowanie pokoju i sprawiedliwości na świecie itp.?
16. Czy troszczę się o dobro i pomyślność wspólnoty ludzkiej, w której żyje? Czy też troszczę się wyłącznie o siebie? Czy w miarę swoich sił pracuje nad szerzeniem w ludzkim społeczeństwie sprawiedliwości, dobrych obyczajów, zgody i miłości? Czy spełniam zgodnie z sumieniem obowiązki obywatelskie?
17. Czy jestem w swojej pracy lub na stanowisku sprawiedliwy, czynny, uczciwy, pełniąc służbę społeczną z miłością? Czy dałem słuszną i należytą zapłatę robotnikom i tym, którzy im służą? Czy wypełniłem zobowiązania i dotrzymałem obietnic?
18. Czy prawowitym władzom okazywałem posłuszeństwo i należny szacunek?
19. Jeśli piastuje urząd lub jeśli sprawuje władzę, czy wykorzystuje to dla własnej wygody czy też dla dobra innych w duchu posługi?
20. Czy przestrzegałem prawdy i wierności, czy może fałszywymi słowami, oszczerstwem, zniesławieniem, bezmyślnym sądem, naruszeniem sekretu wyrządziłem zło innym?
21. Czy naruszyłem prawo do życia i zdrowia, sławy lub honoru, albo dóbr cudzych? Czy wyrządziłem jakąś szkodę bliźnim? Czy doradzałem lub spowodowałem poronienie dziecka nienarodzonego? Czy innych nienawidziłem? Czy się kłóciłem? Czy przezywałem lub przeklinałem bliźnich? Czy powodowany samolubstwem zaniedbywałem z własnej winy zaświadczyć o niewinności bliźniego? Czy przestrzegałem przepisów kodeksu drogowego?
22. Czy kradłem cudze rzeczy? Czy pragnąłem ich w sposób niesłuszny i nieuporządkowany? Czy wyrządziłem innym szkodę? Czy zwróciłem cudzą rzecz i czy naprawiłem szkodę? Czy szanowałem dobro społeczne?
23. Jeśli doznałem krzywdy, czy dla miłości Chrystusa byłem gotów do pokoju i pojednania? Czy przechowuje nienawiść lub pragnienie zemsty?
"Bądźcie doskonali jak Ojciec Niebieski"
24. Jaki jest podstawowy kierunek mego życia? Czy ożywia mnie nadzieja życia wiecznego? Czy troszczyłem się o postęp w życiu duchowym przez modlitwę, czytanie i rozważanie słowa Bożego, uczestnictwo w sakramentach świętych i umartwienie? Czy starałem się pokonywać wady, złe skłonności i namiętności, jakimi są: zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu? Czy nadużywałem napojów alkoholowych? Czy pod wpływem pychy i hardości nie wynosiłem się wobec Boga, a gardziłem innymi uważając siebie za lepszego? Czy nie narzucałem innym mojej woli, lekceważąc ich wolność i prawa?
25. Jaki użytek robiłem z czasu, sił i zdolności, które otrzymałem od Boga jako ewangeliczne talenty? Czy posługuje się nimi wszystkimi, aby się stawać z dnia na dzień doskonalszy? Czy próżnowałem i byłem leniwy?
26. Czy znosiłem cierpliwie bóle i przeciwności życiowe? W jaki sposób praktykowałem umartwienie, aby dopełnić to, czego brakuje cierpieniom Chrystusa? Czy przestrzegałem przepisów dotyczących postu i wstrzemięźliwości?
27. Czy strzegłem zmysłów i całego mojego ciała we wstydliwości i czystości jako świątyni Ducha Świętego, gdyż zostało ono powołane do chwalebnego zmartwychwstania? Czy odnosiłem się do ciała jako do znaku miłości, którą wierny Bóg okazuje ludziom, a która w pełni jaśnieje w Sakramencie Małżeństwa? Czy nie splamiłem mego ciała nierządem, nieczystością, bezwstydem, niegodziwymi słowami i myślami, bezwstydnymi pragnieniami lub uczynkami? Czy pobłażałem moim żądzom zmysłowym? Czy uczęszczałem na odczyty, rozmowy, widowiska i zabawy przeciwne godności chrześcijańskiej i ludzkiej? Czy przez swoja nieprzyzwoitość pobudzałem innych do grzechu? Czy w pożyciu małżeńskim zachowywałem prawo moralne (czy nie stosowałem antykoncepcji lub stosunków przerywanych)?
28. Czy pod wpływem lęku lub obłudy postępowałem wbrew sumieniu?
29. Czy starałem się zachować w życiu prawdziwą wolność dzieci Bożych, według prawa Ducha Świętego, czy też może jestem niewolnikiem jakiejś namiętności?
3. Obrzędy pokuty dostosowane do zwyczajów diecezji polskich Katowice 1981, Księgarnia św. Jacka
WZÓR RACHUNKU SUMIENIA
A. Podaje się wzór rachunku sumienia, który trzeba uzupełnić i przystosować uwzględniając zwyczaje miejscowe i potrzeby różnych osób.
B. Kiedy rachunek sumienia odbywa się przed przystąpieniem do sakramentu pokuty, wypada, aby każdy postawił sobie przede wszystkim następujące pytania:
1. Czy przystępuję do sakramentu pokuty ze szczerym pragnieniem oczyszczenia, nawrócenia, odnowienia życia i osiągnięcia głębszej przyjaźni z Bogiem, czy raczej uważam go za ciężar, który się jak najrzadziej winno podejmować?
2. Czy na poprzednich spowiedziach nie zapomniałem lub umyślnie nie zataiłem jakichś grzechów ciężkich?
3. Czy wypełniłem nałożony obowiązek zadośćuczynienia? Czy naprawiłem wyrządzone krzywdy? Czy usiłowałem wypełniać postanowienie poprawy życia według Ewangelii?
C. Niech każdy zbada swoje życie w świetle słowa Bożego.
I. Pan mówi: "Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca" (Mi 22, 37).
1. Czy zwracam serce moje do Boga tak, abym przez wierne wypełnianie przykazań miłował Go prawdziwie ponad wszystko jak syn ojca, czy raczej zabiegam o sprawy doczesne? Czy kieruję się czystą intencją w moich czynach?
2. Czy mam mocną wiarę w Boga, który przemówił do nas przez swojego Syna? Czy trwałem mocno przy nauce Kościoła? Czy troszczę się o formację chrześcijańską słuchając słowa Bożego, uczestnicząc w nauczaniu religii, unikając wszystkiego, co przynosi szkodę wierze? Czy zawsze mocno i bez obawy wyznawałem wiarę w Boga i Kościół? Czy w życiu prywatnym i publicznym chętnie okazywałem się chrześcijaninem?
3 Czy modliłem się rano i wieczorem? Czy moja modlitwa jest prawdziwą rozmową serca i umysłu z Bogiem, czy tylko zewnętrzną praktyką? Czy ofiarowałem Bogu moje trudy, radości i cierpienia? Czy uciekam się do Niego w pokusach?
4. Czy mam szacunek i miłość dla imienia Bożego? Czy obrażałem Boga bluźnierstwem, krzywoprzysięstwem albo braniem imienia Bożego nadaremnie? Czy odnosiłem się bez szacunku do Najświętszej Maryi Panny i Świętych?
5. Czy odnoszę się ze czcią do niedzieli i świąt Kościoła, do nabożeństw liturgicznych, a zwłaszcza do Mszy św., uczestnicząc w nich czynnie, pobożnie i uważnie? Czy wypełniłem przykazanie dorocznej spowiedzi oraz Komunii wielkanocnej?
6. Może mam "inne bóstwa", to jest rzeczy, o które bardziej się staram i którym więcej ufam niż Bogu, a mianowicie bogactwa, zabobony, spirytyzm i inne formy magii?
II. Pan mówi:,,Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem" (J 15, 12).
1. Czy miłuję prawdziwie mojego bliźniego? Czy nie nadużywam swoich braci, wykorzystując ich do osobistych celów lub czyniąc im to, czego nie chciałbym doznawać od innych? Czy przez złe słowa i uczynki byłem dla nich zgorszeniem?
2. Zastanów się: czy przez cierpliwość i prawdziwą miłość w twojej rodzinie przyczyniłeś się do dobra i radości innych?
Dzieci - czy są posłuszne rodzicom, okazują im szacunek i pomoc w ich potrzebach duchowych i materialnych?
Rodzice - czy troszczą się o chrześcijańskie wychowanie dzieci i wspierają ich dobrym przykładem oraz ojcowską powagą?
Małżonkowie - czy są wierni sobie w myślach i w uczynkach?
3. Czy dzieliłem się dobrami z biedniejszymi od siebie? Czy w miarę swoich możliwości bronię uciśnionych, pomagam nieszczęśliwym, wspieram ubogich? Czy swoim bliźnim, zwłaszcza ułomnym, starcom, ubogim, przybyszom lub innym ludziom okazywałem wzgardę?
4. Czy w swoim życiu pamiętam o posłannictwie, jakie otrzymałem w sakramencie bierzmowania? Czy uczestniczyłem w dziełach apostolstwa i miłosierdzia Kościoła oraz w życiu parafii? Czy modliłem się i spieszyłem z pomocą w potrzebach Kościoła i świata, np. w intencji zjednoczenia Kościoła, o ewangelizację narodów, o zachowanie pokoju i sprawiedliwości na świecie, itp.?
5. Czy troszczę się o dobro i pomyślność wspólnoty ludzkiej, w której żyję?. Czy też troszczę się wyłącznie o siebie? Czy w miarę swoich sił współpracuję nad szerzeniem w ludzkim społeczeństwie sprawiedliwości, dobrych obyczajów, zgody i miłości? Czy spełniam zgodnie z sumieniem obowiązki obywatelskie?
6. Czy jestem w swojej pracy lub na stanowisku sprawiedliwy, czynny, uczciwy, pełniąc służbę społeczną z miłością? Czy dałem słuszną i należną zapłatę robotnikom i tym, którzy mi służą? Czy wypełniłem zobowiązania i dotrzymałem obietnic?
7. Czy prawowitym władzom okazywałem posłuszeństwo i należny szacunek?
8. Jeśli piastuję urząd lub, jeśli sprawuję władzę, czy wykorzystuję to dla własnej wygody, czy też dla dobra innych w duchu posługi?
9. Czy przestrzegałem prawdy i wierności, czy może fałszywymi słowami, oszczerstwem, zniesławieniem, bezmyślnym sądem, naruszeniem sekretu wyrządziłem zło innym?
10. Czy naruszyłem prawo do życia i zdrowia, sławy lii,. honoru, albo dóbr cudzych? Czy wyrządziłem jakąś szkodę bliźnim? Czy doradzałem lub spowodowałem poronienie? Czy innych nienawidziłem? Czy się kłóciłem? Czy przezywałem lub przeklinałem bliźnich? Czy powodowany samolubstwem zaniedbałem z własnej winy zaświadczyć o niewinności bliźniego? Czy przestrzegałem przepisów prawa drogowego?
11. Czy kradłem cudze rzeczy? Czy pragnąłem ich w sposób niesłuszny i nieuporządkowany? Czy wyrządziłem innym szkodę? Czy zwróciłem cudzą rzecz i czy naprawiłem szkodę? Czy szanowałem dobro społeczne?
12. Jeśli doznałem krzywdy, czy dla miłości Chrystusa byłem gotowy do pokoju i pojednania? Czy przechowuję nienawiść lub pragnienie zemsty?
III. Chrystus Pan mówi: „Bądźcie doskonali jak Ojciec" (Mt 5, 48)
1. Jaki jest podstawowy kierunek mego życia? Czy ożywia mnie nadzieja życia wiecznego? Czy troszczyłem się o postęp w życiu duchowym przez modlitwę, czytanie i rozważanie Słowa Bożego, przyjmowanie sakramentów św. i umartwienie? Czy starałem się pokonywać wady, złe skłonności i namiętności, jakimi są: zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu? Czy nadużywałem napojów alkoholowych? Czy pod wypływem pychy i hardości nie wynosiłem się wobec Boga, a gardziłem innymi uważając siebie za lepszego? Czy nie narzucałem innym mojej woli, lekceważąc ich wolność i prawa?
2. Jaki użytek robiłem z czasu, sił i zdolności, które otrzymałem od Boga jako "ewangeliczne talenty"? Czy posługuję się nimi wszystkimi, aby się stawać z dnia na dzień doskonalszy? Czy próżnowałem i byłem leniwy?
3. Czy znosiłem cierpliwie bóle i przeciwności życiowe? W jaki sposób praktykowałem umartwienie, aby "dopełnić to, czego brakuje cierpieniom Chrystusa" (por. Kol 1, 24)? Czy przestrzegałem przepisów dotyczących postu i wstrzemięźliwości?
4. Czy strzegłem zmysłów i całego mojego ciała we wstydliwości i czystości jako świątyni Ducha Świętego, gdyż zostało ono powołane do chwalebnego zmartwychwstania? Czy odnosiłem się do ciała jako do znaku miłości, którą wierny Bóg okazuje ludziom, a która w pełni jaśnieje w sakramencie małżeństwa? Czy nic splamiłem mego ciała nierządem, nieczystością, bezwstydem, niegodziwymi słowami i myślami, bezwstydnymi pragnieniami lub uczynkami? Czy pobłażałem moim żądzom zmysłowym? Czy uczęszczałem na odczyty, rozmowy, widowiska i zabawy przeciwne godności chrześcijańskiej i ludzkiej? Czy przez swoją nieprzyzwoitość pobudzałem innych do grzechu? Czy w pożyciu małżeńskim zachowywałem prawo moralne?
5. Czy pod wpływem lęku lub obłudy postępowałem wbrew sumieniu?
6. Czy starałem się zachować w życiu prawdziwą wolność dzieci Bożych, według prawa Ducha Świętego, czy też może jestem niewolnikiem jakiejś namiętności?
4. Codzienny rachunek sumienia - ćwiczenie duchowe św. Ignacego Loyoli
Ćwiczenie polega na propozycji ciągu pięciu działań, które warto praktykować nawet w chorobie i nawale zajęć. Wiele osób, dawniej i dziś, zaświadcza, że ten rodzaj modlitwy bardzo pomaga w zbliżeniu się do Boga i ludzi. Nie tylko od czasu do czasu, ale codziennie możemy ulepszać cztery relacje:
do siebie samego,
do Boga
do bliźnich
i do świata.
W tylu dziedzinach życia jesteśmy nastawieni na optymalizowanie, np. zarządzania, zużycia energii itp.
Codzienny rachunek sumienia daje 'instrument', by z własnej osoby wydobywać to, co najlepsze. To dążenie nie ma jednak nic wspólnego z woluntaryzmem czy obciążającym perfekcjonizmem. W centrum uwagi jest bowiem Boska miłość, a nie ja sam; to ona mnie ulepsza i wszystkie moje relacje.
Odrobina trudu i dyscypliny musi być przydana, ale w zamian zyskujemy ulepszanie siebie i więzi, które stanowią o jakości życia.
Próbuj poświęcić około 15 min. na sprawdzenie, jaki pożytek przynosi codzienne praktykowanie rachunku sumienia, który można nazwać 'najważniejszym kwadransem', 'kwadransem szczerości', 'kwadransem ulepszania siebie i optymalizowania czterech relacji'.
Punkt 1
DZIĘKOWAĆ BOGU PANU NASZEMU ZA OTRZYMANE DOBRODZIEJSTWA.
- Najpierw staram się wyraźnie i konkretnie zobaczyć, co mój Stwórca i Zbawiciel czyni we mnie i dla mnie, a także dla moich bliźnich.
- Widzenie darów i dobrodziejstw wywołuje pragnienie dziękowania Dawcy.
- Ważne jest, by ruszyć z miejsca, czyli popatrzeć na jedną rzecz, na drugą... jako prezent od Boga. Pierwsze kroki mogą być trudne, ale szybko znajdziesz w tym smak, bo bycie wdzięcznym przydaje wdzięku i radosnej lekkości.
- Nie chodzi o to, żeby za każdym razem uświadomić sobie wszystkie czy jak najwięcej darów Boga; to jest najważniejsze, by co dzień wchodzić w kąt patrzenia, który wydobywa miłość Boga wpisaną w Jego dary. Wdzięczność przyjdzie spontanicznie.
Punkt 2
PROSIĆ O ŁASKĘ POZNANIA GRZECHÓW I ODRZUCENIA ICH PRECZ
- Proszę szczerze i żarliwie Ducha Świętego, by dziś ponownie oświecił moje życie osobowe, czyli to, jak ja istnieję, jak odnoszę się do siebie samego, do Boga, do moich bliźnich i do siebie samego.
- 'Stary człowiek' w nas na ogół boi się prawdy, która może uszczuplić wygodę, korzyści i przyjemności; 'nowy człowiek' przeciwnie, pragnie szczerze zobaczyć, kiedy oddala się od Boga i przez to rani Jego Miłość.
- Prosząc o łaskę poznania grzechów, mówię zatem sobie i Duchowi Świętemu, że nie chcę tkwić w iluzji, lecz pragnę ujrzeć, jak (być może) bardzo uchybiam, rozmijam się z Boskim prawem miłowania zawsze i wszystkich.
Punkt 3
ŻĄDAĆ OD DUSZY SWOJEJ SDNAIA SPRAWY OD GODZINY WSTANIA AŻ DO CHWILI OBECNEGO RACHUNKU
- Powiedziano: 'Żądać, wymagać!'. Tak, bo istnienie nasze jest odpowiedzialne w stosunku do Stwórcy i bliźnich.
- Zatem wymagam od siebie, by zdać sprawę z tego, jak pasterzuję sobie w obszarze WIĘZI - zwłaszcza z Bogiem i bliźnimi.
- Pytam zatem nie na niby: czy żyłem (żyję) na miarę mojej wiedzy o jedyności i wspaniałości Boga? Czy w moim postępowaniu widać, że naprawdę cenię godność własną i moich bliźnich?
- Jaka była treść moich więzi z Bogiem i bliźnimi? Ufałem, ceniłem, miłowałem... czy przeciwnie...?
- Czy świadomie odnosiłem się do przykazania miłości Boga i bliźniego?
- Czy nie uchybiałem któremuś z 10 Przykazań? W którym 'miejscu' przekroczyłem czerwoną linię rozgraniczającą cześć od profanowania - Boga, własnej osoby, bliźniego i świata? Czy wczytując się w Katechizm Kościoła Katolickiego odkryłem już piękno relacji zakreślonych przez Dekalog?
- Czy żyłem dzisiaj (ostatnio) na poziomie Kazania na Górze (Mt 5-7) - zarówno w tym, co odnosi się do Boga (ufna wiara, miłość, akty czci, modlitwa, posłuszeństwo, wypełnianie Jego woli), jak i w odniesieniu do bliźnich (życzliwość bez wyjątków, czynna pomoc; zaś w stosunku do nieprzyjaciół - pielęgnowanie przyjaznego usposobienia, gotowość do przebaczenia i pojednania, modlitwa za nich, itd.)?
- Jak to czynić? Św. Ignacy radzi: 'Czynić to przechodząc godzinę po godzinie lub jedną porę dnia po drugiej, a najpierw co do MYŚLI, potem co do SŁÓW, a wreszcie co do UCZYNKÓW'. Mogę przyjrzeć się SPOTKANIOM z różnymi osobami i zapytać: co o danej osobie myślałem, co do niej mówiłem, co dla niej uczyniłem, a co zaniedbałem?
- Podobnie mogę postąpić zaglądając do kilku MIEJSC, w których przebywałem; powrót do miejsc przebywania wywoła z pamięci to, co tyczy się moich odniesień do Boga, bliźnich, samego siebie i świata...
- Czasem dobrym punktem wyjścia dla badania swych podstawowych relacji okaże się przyjrzenie się temu, czy solidnie i z jaką motywacją podejmowałem OBOWIĄZKI stanu, prace.
- Dobry wgląd w moją osobę uzyskam odpowiadając sobie na pytanie, jakie żywiłem PRAGNIENIA, głody, pożądania. Spróbuję sobie jasno powiedzieć, co się działo, gdy przyzwalałem, by te pragnienia i pożądania motywowały mnie w decyzjach i działaniach, czy pod ich wpływem zbliżałem się do Boga i do bliźnich, czy się od nich oddalałem, zamykając się w swoich korzyściach, wygodzie i przyjemnościach? Czy umacniał się pokój ducha i radość czy przeciwnie - rósł we mnie niepokój, poczucie chaosu i wyizolowanie w moim egocentrycznym światku?
Punkt 4
PROSIĆ PANA BOGA NASZEGO O PRZEBACZENIE WIN
- W poprzednim punkcie rozpoznałem, gdzie, kiedy, w czym szedłem za grzesznymi skłonnościami starego, cielesnego człowieka.
- Część odpowiedzialność za uczynione zło spada na kusiciela. Bóg najlepiej widzi, jak warunkują mnie moje zranienia, wychowanie itp.
- Ale i ja ze swej strony poczuwam się by uczciwie uznać swoją winę, czyli swój świadomy wkład w zlekceważenie miłości i pójście inna drogą niż miłość (por. Ga 5, 19-21; Rz 1 28-31; Mk 7, 21-22).
- Co teraz uczynię z ciężarem winy? Przede wszystkim to jedno: żałując uczynionego zła zwrócę się do Miłosiernego Ojca składając ofiarę skruszonego serca (por. Ps 51), poproszę Go o przebaczenie.
- Jestem (by tak to nazwać) w komfortowej sytuacji: wiem od samego Pana Jezusa, że On sam, Bóg-Człowiek, już dawno wziął na siebie moje nieprawości (por. Iz 53, 4 nn) i pozbawił je mocy szkodzenia, przybił je do krzyża (por. Kol 2, 13-14).
- Wiem też od Niego i to, że Ojciec wypatruje mego powrotu, przygotowuje ucztę, nie uczyni mi żadnego wyrzutu, ponadto wieloma gestami powie mi z radością, że zawsze byłem jego umiłowanym dzieckiem, jestem nim i pozostanę na zawsze (por. Łk 15).
Punkt 5
POSTANOWIĆ POPRAWĘ PRZY JEGO ŁASCE
- Każdy człowiek pragnie rozwoju i życia na najwyższym poziomie swoich osobowych możliwości. Owszem, nierzadko zadowalamy się miernotą, płycizną i banałem, ale w zasadzie jest w nas głębokie pragnienie, by żyć na najwyższym poziomie człowieczeństwa.
- Chrystus w Ewangelii (i w Kościele nauczającym) wystarczająco jasno mówi nam, na czym ten pułap polega!
- Mówię zatem, sobie i Bogu, że szczerze pragnę doskonalić siebie zaofiarowaną przez Boga miłością. To jej mocą chcę i pragnę optymalizować moje podstawowe więzi.
- O tę Miłość proszę: Daj mi, Panie, jedynie miłość Twą i łaskę, a to mi wystarczy, b być lepszym i pozostawać w lepszych relacjach, od zaraz, w reszcie dnia...
Proponowany rachunek sumienia na ogół zajmuje kilkanaście minut, ale z niemałym pożytkiem można go przeprowadzić także w krótszym czasie.
oprac. o. Krzysztof Osuch SJ
5. http://rachuneksumienia.republika.pl/
Propozycja rachunku sumienia w oparciu o Regułę św. Benedykta
Rozdział 4: "Narzędzia" dobrych uczynków
1. Przede wszystkim kochać Boga z całego serca i z całej mocy. /Imprimis Dominum Deum diligere ex toto corde, tota anima, tota virtute./
2. Następnie bliźniego, jak siebie samego. /Deinde proximum tamquam se ipsum./
3. Następnie: nie zabijać. /Deinde non occidere./
4. Nie cudzołożyć. /Non adulterari./
5. Nie kraść. /Non facere furtum./
6. Nie pożądać. /Non concupiscere./
7. Nie świadczyć fałszywie. /Non falsum testimonium dicere./
8. Szanować wszystkich ludzi. /Honorare omnes homines./
9. Nie czynić nikomu tego, co tobie niemiłe. /Et quod sibi fieri non vult, alio ne faciat./
10. Wyrzekać się samego siebie, aby iść za Chrystusem. /Abnegare semetipsum sibi, ut sequatur Christum./
11. Ciało poskramiać. /Corpus castigare./
12. Nie szukać przyjemności. /Delicias non amplecti./
13. Kochać post. /Ieiunium amare./
14. Ubogich wspierać. /Pauperes recreare./
15. Nagich przyodziewać. /Nudum vestire./
16. Chorych nawiedzać. /Infirmum visitare./
17. Zmarłych grzebać. /Mortuum sepelire./
18. Cierpiącym pomagać. /In tribulatione subvenire./
19. Smutnych pocieszać. /Dolentem consolari./
20. Zerwać ze sposobem postępowania tego świata. /Saeculi actibus se facere alienum./
21. Niczego nie przedkładać nad miłość Chrystusa. /Nihil amori Christi praeponere./
22. Nie działać pod wpływem gniewu. /Iram non perficere./
23. Nie zachowywać urazy. /Iracundiae tempus non reservare./
24. Nie kryć w sercu podstępu. /Dolum in corde non tenere./
25. Nie dawać fałszywego znaku pokoju. /Pacem falsam non dare./
26. Nie schodzić z drogi miłości. /Caritatem non derelinquere./
27. Nie przysięgać, aby przypadkiem nie dopuścić się krzywoprzysięstwa. /Non iurare, ne forte periuret./
28. Prawdę wyznawać sercem i ustami. /Veritate ex corde et ore proferre./
29. Złem za zło nie odpłacać. /Malum pro malo non reddere./
30. Krzywdy nie wyrządzać, a wyrządzone cierpliwie znosić. /Iniuram non facere, sed et factas patienter sufferre./
31. Miłować nieprzyjaciół. /Inimicos diligere./
32. Złorzeczącym nie złorzeczyć, ale raczej ich błogosławić. /Maledicentes se non remaledicere, sed magis benedicere./
33. Dla sprawiedliwości znosić prześladowanie. /Persecutionem pro iustitia sustinere./
34. Nie być pysznym. /Non esse superbum./
35. Ani pijącym zbyt dużo. /Non vinolentum./
36. Ani żarłokiem. /Non multum edacem./
37. Ani ospałym. /Non somnulentum./
38. Ani leniwym. /Non pigrum./
39. Nie szemrać. /Non murmuriosum./
40. Nie obmawiać. /Non detractorem./
41. Nadzieję swoją w Bogu pokładać. /Spem suam Deo committere./
42. Widząc w sobie jakieś dobro, przypisywać je Bogu, nie sobie. /Bonum aliquid in se cum viderit, Deo adplicet, non sibi./
43. Zło zaś uznawać zawsze za własne dzieło i sobie je przypisywać. /Malum vero semper a se factum sciat et sibi reputet./
44. Lękać się dnia sądu. /Diem iudicii timere./
45. Drżeć przed piekłem. /Gehennam expavescere./
46. Całą duszą pragnąć życia wiecznego. /Vitam aeternam omni concupiscentia spiritali desiderare./
47. Śmierć nadchodzącą mieć codziennie przed oczyma. /Mortem cottidie ante oculos suspectam habere./
48. W każdej chwili strzec swego postępowania. /Actus vitae suae omni hora custodire./
49. Uważać za rzecz pewną, że Bóg patrzy na nas na każdym miejscu. /In omni loco Deum se respicere pro certo scire./
50. Złe myśli przychodzące do serca natychmiast rozbijać o Chrystusa i wyjawiać je ojcu duchownemu. /Cogitationes malas cordi suo advenientes mox ad Christum allidere et seniori spiritali patefacere./
51. Strzec ust swoich od złej i przewrotnej mowy. /Os suum a malo vel pravo eloquio custodire./
52. Nie mieć upodobania w wielomóstwie. /Multum loqui non amare./
53. Nie wypowiadać słów czczych lub pobudzających do śmiechu. /Verba vana aut apta non loqui./
54. Nie lubować się w nadmiernym lub głośnym śmiechu. /Risum multum aut excussum non amare./
55. Słuchać chętnie czytania duchownego./Lectiones sanctas libenter audire./
56. Często znajdować czas na modlitwę. /Orationi frequenter incumbere./
57. Dawne swoje grzechy codziennie ze łzami i wzdychaniem na modlitwie wyznawać Bogu. /Mala sua praeterita cum lacrimis vel gemitu cottidie in oratione Deo confiteri./
58. A na przyszłość poprawić się z tych grzechów. /De ipsis malis de cetero emendare./
59. Nie spełniać zachcianek ciała. /Desideria carnis non efficere./
60. Nienawidzić własnej chęci. /Voluntatem propriam odire./
61. Poleceń opata we wszystkim słuchać, nawet jeśliby on, co nie daj Boże, sam inaczej postępował, mając wówczas w pamięci ten nakaz Pana: "Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie".(Mt 23,2) /Praeceptis abbatis in omnibus oboedire, etiam si ipse aliter, quod absit, agat, memores illud Dominicum praeceptum:"Quae dicunt, facite, quae autem faciunt, facere nolite." (Mt 23,2)/
62. Nie pragnąć, aby nas nazywano świętymi, zanim nimi nie zostaniemy; lecz najpierw świętym zostać, by ta nazwa odpowiadała prawdzie. /Non velle dici sanctum, antequam sit, sed prius esse, quod verius dicatur./
63. Przykazania Boże codziennie w czynach wypełniać. /Praecepta Dei facits cottidie adimplere./
64. Kochać czystość. /Castitatem amare./
65. Nikogo nie nienawidzić. /Nullum odire./
66. Nie zazdrościć. /Zelum non habere./
67. Nie czynić niczego z zawiści. /Invidiam non exercere./
68. Nie lubić kłótni. /Contentionem non amare./
69. Unikać wyniosłości. /Elationem fugere./
70. Starszych szanować. /Et seniores venerare./
71. Młodszych miłować. /Iuniores diligere./
72. W duchu miłości Chrystusowej modlić się za nieprzyjaciół. /In Christi amore pro inimis orare./
73. Jeśli zdarzy się jakaś kłótnia, pojednać się przed zachodem słońca. /Cum discordante ante solis occasum in pacem redire./
74. I nigdy nie tracić ufności w miłosierdzie Boże. /Et de Dei misericordia numquam desperare./
75-76. Oto są środki postępu duchowego. Jeżeli zasady te będziemy nieustannie, we dnie i w nocy wypełniać i jeżeli w dzień sądu zyskają one uznanie, wówczas otrzymamy od Pana nagrodę, którą On sam obiecał: "Czego oko nie widziało, ani ucho nie słyszało... jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" (1 Kor 2,9). /Quae haec sunt instrumenta artis spiritalis. Quae cum fuerint a nobis die noctuque incessabiliter adimpleta et in die iudicii reconsignata, illa mercedes nobis a Domino reconpensabitur, quam ipse promisit: "Quod oculus non vidit necauris audivit, quae praeparavit Deus his, qui diligunt illum"( 1 Kor 2,9)./
6.
„Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich...”
Toteż grzechem jest:
Traktować Boga i religię jako sprawy trzeciorzędne i mało ważne w naszym życiu.
Tworzyć "własny" obraz Boga, bez liczenia się z nauką Chrystusa, przekazywaną za pośrednictwem Kościoła.
Nie widzieć w Bogu Istoty Najwyższej i kochającej nas osoby Ojca, któremu należy się najgłębsza miłość przez zaufanie, uległość i gotowość do wszelkich ofiar.
Nie liczyć się z Bogiem w swoich poglądach na świat i życie, w swych decyzjach ocenach, w wyborze postępowania układając życie bez Boga, a nawet przeciw Niemu, bez wnikania w lego plany i znaki w naszym życiu.
Przynależeć do ateistycznych organizacji lub stowarzyszeń, brać czynny albo bierny udział w zwalczaniu Boga, podrywaniu wiary religijnej, w usuwaniu emblematów religijnych.
Nieodpowiednio zachowywać się w kościele, w świątyniach innych wyznań, przeszkadzać zwiedzaniem w czasie funkcji sakralnych, ośmieszać lub profanować miejsca, emblematy, rzeczy lub gesty sakralne.
Znieważać Najświętszy Sakrament.
Nie modlić się systematycznie, nie znajdować czasu na modlitwę.
Modlić się w pośpiechu, niedbale, bez kultury słowa i postawy.
Nie dokładać starań w zdobywaniu wiedzy religijnej i jej pogłębianiu przez słuchanie kazań, czytanie prasy i książek religijnych.
Nie czytać nigdy Pisma świętego.
Bez szacunku wymawiać Imię Boga, Chrystusa, lekceważąco mówić o sprawach religii.
Nie dążyć do rozwijania życia wewnętrznego i pełniejszej miłości Boga, zadowalając się przeciętnością, formalizmem i rutyną.
Zapierać się wiary w Boga słowem, pismem lub czynem.
„A drugie podobne pierwszemu przykazaniu jest: Będziesz miłował bliźniego twego jak siebie samego”
Miłość ogólnoludzka
Miłość jest to wychodzenie poza siebie, poza krąg własnych spraw i problemów, na spotkanie drugiego człowieka, to szacunek dla jego osoby, stworzonej na obraz i podobieństwo Boże, dla Jego Imienia, to aktywna świadomość wspólnoty i odpowiedzialności za los drugiego człowieka.
Grzechem jest:
Przechodzić obojętnie obok potrzeb i cierpień ludzkich.
Nosić w sercu gniew i nienawiść, żyć w niezgodzie bez podejmowania prób pojednania, żywić w sobie ducha odwetu i zemsty.
Znieważać ludzi epitetami, przekleństwami, używa¬niem wulgarnych słów, gestami, czynami.
Szargać opinię drugiej osoby przez obmowy, plotki, posądzenia, podejrzenia, oszczerstwa, oskarżenia, donosy, anonimy, osądy, na podstawie jednostronnej informacji.
Nie odwołać niesłusznych zarzutów, nie naprawić szkód moralnych i materialnych, wynikłych z popsutej opinii.
Nie dawać możliwości samoobrony "oskarżonemu" lub "osądzonemu".
Pogardzać innymi z racji niższego wykształcenia, stanowiska, innej religii, narodowości, rasy...
Traktować urzędnika w sposób lekceważący, ubliżać mu, zwracać w nieodpowiedni sposób i złośliwie uwagę, denerwować go, proponować "łapówkę" względnie mu ją dawać.
Przychodzić nie w porę, wykorzystywać dobroć i gościnność innych, zanudzać swoimi sprawami i gadulstwem, nie chcieć i nie umieć słuchać innych.
Nie szukać okazji, by ludziom świadczyć usługi, sprawiać im radość, nieść pokój i miłość.
Nie walczyć z największym wrogiem miłości - egoizmem i pychą.
Inne postacie miłości
Specyficzną postacią miłości jest miłość między mężczyzną i kobietą, miłość narzeczeńska i małżeńska.
Jako stworzona przez Boga jest ona wartościowa, może jednak ulegać deformacjom i wówczas staje się grzechem.
Grzechem jest:
Nie odróżniać miłości od pożądliwości. Wychodząc z założenia, że miłość na "wszystko pozwala", uważać za normalne "próbne" pożycie przed¬małżeńskie i proponować je jako "dowód miłości".
Nie brać odpowiedzialności za osobę, której wyznało się swą miłość, lub co do której nie żywi się wzajemnego uczucia miłości, redukując daną osobę do przedmiotu użycia i dostarczania zmysłowej przyjemności, namawiać do pożycia cielesnego lub stwarzać ku temu okazje.
Nie mieć poszanowania dla wartości dziewictwa i czystości.
Nie przestrzegać dyskrecji i nie odnosić się z szacunkiem do spraw seksualnych.
Nie dbać o skromność ubioru, o zachowanie uczuć wstydliwości.
Swym zachowaniem lub swym sposobem wyrażania się wpływać ujemnie na osoby nieletnie. Wykorzystywać chwile słabości drugiej osoby, usprawiedliwiając się, że "ona tego chciała". Kłamliwie zapewniać o uczuciach miłości. Szantażować opuszczeniem, zerwaniem, jeśli nie da "dowodu miłości".
Miłość małżeńska
Traktować małżeństwo jako czysto prawny, a nie osobowy i sakramentalny związek dwojga ludzi sobie równych i na równi zobowiązanych do wzajemnego "dawania" sobie. Dysponować sobą, czasem, zdrowiem, wartościami moralnymi i materialnymi bez liczenia się ze współmałżonkiem. Zaniedbywać na co dzień wobec współmałżonka oznak miłości, czułości, wymogów grzeczności. Być brutalnym i niedelikatnym w słowie, geście, zachowaniu się. Jednostronnie, arbitralnie i despotycznie załatwiać sprawy rodziny i domu. Uchylać się od czynnego udziału w spełnianiu prac i posług domowych, przeceniać własny wkład w dobro wspólne. Poniżać swą godność, zakłócać spokój i ład pożycia małżeńskiego nadużywaniem alkoholu. W rozmowach i dyskusjach ulegać irytacji, podnosić głos, stwarzać klimat napięć i niepokoju, "przyczepiać się" do byle czego i kogo. Zamykać się w tajemniczym, urażonym milczeniu, nadąsaniu się. Maltretować fizycznie lub moralnie współmałżonka. W konfliktach i trudnościach ułożenia życia widzieć winę tylko współmałżonka. Przypominać i wypominać grzechy przeszłości, niedotrzymane obietnice. Za wszelką cenę dążyć do wykazania i przeprowadzenia "swojej" racji.
Cieszyć się z upokorzenia i porażek współmałżonka. Nie interesować się pracą zawodową i sukcesami współmałżonka, zanudzać go przechwałkami o własnych sukcesach i zaletach. Nie znajdować słowa uznania i pochwały za wkład pracy, sukcesy i gusty współmałżonka. Przesadnie chwalić inne żony lub mężów wobec współmałżonka. Nie zdobywać się na uśmiech i humor nawet pomimo zmęczenia i kłopotów. Trawić czas na indywidualne spotkania koleżeńskie, gry, rozrywki.
Poświęcać rodzinę dla innych zajęć, nie mieć czasu dla żony, męża i dzieci, ograniczać rozmowy do życzeń, nakazów, uwag. Nie dbać o wspólne imprezy i rozrywki. Nie otaczać należną troską cierpiącego współmałżonka, nie okazywać należnej wyrozumiałości i cierpliwości swojej żonie w okresie ciąży.
Zaniedbywać należne zobowiązania względem rodziny współmałżonka, odmawiać szacunku jego rodzi¬com i krewnym, wydawać o nich ujemny sąd, wyrażać się z lekceważeniem, nie szanować uczuć miłości u swego współmałżonka do jego rodziców i krewnych. Pozwalać rodzicom lub krewnym na daleko idącą ingerencję w życie małżeńskie, tworzyć z rodziną wspólny front walki ze współmałżonkiem. Nie dążyć do stworzenia w małżeństwie wspólnoty materialnej, żądać od współmałżonka drobiazgowych rozliczeń w atmosferze nieufności i podejrzeń. Czynić "gderliwe" wymówki o małych zarobkach, sugerować nieuczciwe sposoby zdobywania pieniędzy.
Trwonić nieodpowiedzialnie pieniądze na zbyteczne i trzeciorzędne sprawy, alkohol, stroje, przyjęcia...
Wkładać całą swoją energię i czas na dorabianie się i urządzanie kosztem wspólnego, osobowego przeżywania siebie, wartości moralnych, kulturowych i wychowawczych. Zaniedbywać wspólną modlitwę, wspólne uczestniczenie we Mszy św., wspólne przystępowanie do sakramentów świętych. Szukać w małżeństwie tylko przeżyć zmysłowych z pominięciem wartości i zobowiązań osobowych.
W pożyciu małżeńskim nie liczyć się ze stanem psychicznym i fizycznym współmałżonka, nie znać naturalnej metody regulacji poczęć, zmuszać do używania środków antykoncepcyjnych lub samemu je używać, nie liczyć się z kulturą, skromnością i delikatnością, przyjmować i narzucać postawy, czynności i gesty uwłaczające godności człowieka i chrześcijanina, nie liczyć się w ogóle z sumieniem i prawem moralnym w tej dziedzinie, traktując ją jako obszar niczym nie krępowanej własnej woli i samowoli.
Z egoizmu, małoduszności, wygodnictwa ograniczać ilość potomstwa.
Źle wyrażać się o rodzinach wielodzietnych. Odmawiać bez powodu pożycia małżeńskiego. Zatruwać siebie i swego współmałżonka zazdrością i nieuzasadnionymi podejrzeniami. Nawiązywać sympatie, uprawiać stosunki poza¬małżeńskie.
Nie dążyć z największym wkładem modlitwy, taktu, poświęcenia do zażegnania kryzysu jedności małżeńskiej.
Straszyć współmałżonka rozwodem lub naprawdę do niego dążyć; po rozwodzie cywilnym wstępować w nowe związki małżeńskie.
Uchylać się od ponoszenia odpowiedzialności materialnej względem dzieci w stanie separacji lub cywilnego rozwodu.
Nie chcieć przebaczyć i pojednać się po grzechu wiarołomstwa. Nie dziękować nigdy Bogu za radości życia i pożycia małżeńskiego.
Miłość rodziców względem dzieci
Budzić nowe życie pomimo schorzeń, w stanie pod¬niecenia alkoholowego, w trudnych i niezwykłych okolicznościach zewnętrznych. Nie okazywać zainteresowania i czułości dziecku po urodzeniu. Nie starać się o prawidłowy rozwój fizyczny i umysłowy dziecka. Ograniczać troskę o dziecko tylko do zaspokojenia jego potrzeb materialnych.
Nie troszczyć się o religijno-moralne wychowanie dzieci, nie posyłać ich na naukę religii, nie dawać im dobrego przykładu, nie interesować się życiem i praktykami religijnymi u dorastających i dorosłych dzieci.
Nie interesować się "twórczością" i sprawami szkolnymi dziecka, nie znajdować czasu na rozmowy, spacery, wycieczki z dziećmi. Nie interesować się, z kim dzieci utrzymują kontakty towarzyskie, nie poznawać i nie zapraszać ich koleżanek i kolegów do swego domu, nie dążyć do wczesnego poznania sympatii swej córki lub syna.
Przeklinać dzieci, obrzucać je nieprzyzwoitymi wyrażeniami, porównaniami.
Nie tworzyć w domu atmosfery życzliwości, miłości, pogody i bezpieczeństwa.
Urządzać w domu rodzinnym awantury, kłótnie, libacje alkoholowe, opowiadać żarty lub dowcipy nieprzyzwoite, wyśmiewać się lub żartować ze spraw religijnych, wydawać wobec dzieci niechrześcijańskie sądy i oceny o ludziach, faktach i wydarzeniach, opowiadać o słabościach i grzechach znajomych. Podawać lub zezwalać na spożywanie alkoholu nieletnim dzieciom, na palenie tytoniu. Zezwalać na oglądanie programu telewizyjnego bez należytej selekcji.
Być surowym w wymaganiach i karaniu albo zbyt słabym i pobłażliwym, tolerować u dzieci fałszywe poglądy i złe postępowanie. Nie szanować indywidualnej osobowości dziecka, nie rozpoznawać jego temperamentu, charakteru oraz dyspozycji pozytywnych i negatywnych, nie podejmować w czas odpowiednich zabiegów pedagogicznych.
Niedostatecznie podkreślać słowami i własnym postępowaniem prymatu spraw ducha i wieczności przed wartościami doczesnymi. Nie dążyć do wytworzenia należnego klimatu, w którym rozwija się i dojrzewa wielokształtna miłość Boga i człowieka. Nie uczyć w codziennych sytuacjach i konfliktach "sztuki miłości": przebaczania, ofiarności, grzeczności, poszanowania dla kalek i starców, uwrażliwienia na potrzeby i cierpienia ludzkie.
Wywierać nacisk na wybór studiów, stanu czy zawodu dziecka według własnych upodobań i ambicji. Zaniedbywać lub opóźniać świadome wychowanie dzieci do miłości erotycznej i małżeńskiej. Utrudniać, zabraniać lub zmuszać dziecko do małżeństwa z osobistych racji, ambicji, egoizmu. Nie traktować dziecka współmałżonka jako swoje przybrane dziecko. Dążyć do skłócenia lub rozbicia małżeństwa dziecka. Nie modlić się za swoje dzieci.
Miłość w rodzinie
Nie szanować rodziców, nie być wobec nich szczerym, uległym, okłamywać ich, podnosić na nich rękę, przeklinać lub ubliżać im słowem, gestem.
Nie współczuć rodzicom w ich cierpieniach, nie wczuwać się w ich położenie i przeżycia.
Nie troszczyć się o rodziców chorych, starych, niedołężnych, nie odwiedzać ich, nie pisać listów. Wstydzić się swoich rodziców.
Szargać opinię rodziny swoim postępowaniem. Opowiadać o wadach rodziców.
Zgarniać lub wyłudzać na osobisty użytek część majątku rodzinnego, bez liczenia się z potrzebami pozostałych członków rodziny.
Nie modlić się za rodziców.
Każdy człowiek ma prawo do życia i zdrowia.
Współdziałać sugestią, radą lub czynem w przerywaniu ciąży.
Pochwalać przerywanie ciąży zabójstwa, wojny. Bez istotnej potrzeby narażać kogoś na ryzyko utraty życia albo zdrowia, na trwałe lub okresowe kalectwo, na niebezpieczeństwo zakażenia, zatrucia.
Zaniedbywać troskę o humanitarne warunki życia, o higienę pomieszczenia i pracy, o bezpieczeństwo pracy.
Prowadzić pojazdy bez przestrzegania przepisów drogowych, po spożyciu alkoholu, z nadmierną szybkością, w stanie niepełnej osobistej sprawności fizycznej lub też technicznej pojazdu.
Narażać siebie i innych na niebezpieczeństwo nieprawidłowym zachowaniem się na jezdni.
Każdy człowiek ma prawo do własności; kto ją narusza, grzeszy.
Przywłaszczać sobie jakąkolwiek własność prywatną lub społeczną.
Nie płacić za przejazd albo korzystać ze środków lokomocji bez posiadania lub kasowania biletu. Niszczyć własność społeczną lub prywatną. Przywłaszczać sobie cudze prace i cudze zasługi. Uprawiać nieuczciwość i oszustwo.
Nieuczciwie i niesolidnie pracować, pozostawiać prace niedokończone, źle i niesolidnie wykonane.
Zdobywać zwolnienia lekarskie poza racjami zdrowotnymi.
Nie dotrzymywać terminów wykonania pracy lub płatności.
Nie rozliczać się z pieniędzy prywatnych i społecznych.
Zatrzymywać zbyt długo pożyczone przedmioty, "zapominać" o ich oddaniu.
Każdy człowiek ma prawo do prawdy i wolności; odmawiać bliźnim tych praw, to znaczy grzeszyć.
Kłamać, oszukiwać, tendencyjnie informować. Fałszować naukę, przemilczać istotne fakty, uogólniać.
Milczeć z bojaźni lub wygodnictwa, gdy trzeba dać świadectwo prawdzie i sprawiedliwości.
Podchodzić do ludzi z obłudą i pochlebstwem. Łamać tajemnicę korespondencji, rozmów telefonicznych, mimo woli podsłuchanej spowiedzi.
Zmuszać kogoś groźbami, dyskryminacją itp. do przyjmowania poglądów, podzielania ocen, spełniania czynów sprzecznych z jego sumieniem.
Trudnić się podsłuchiwaniem, podglądaniem, donosicielstwem.
Nie szanować prywatnie albo urzędowo cudzych przekonań i praktyk religijnych - bezpośrednio względnie pośrednio ograniczać swobodę społecznego i publicznego wyznawania lub czynnego w nich udziału, udaremniać albo ograniczać swobodę spełniania i korzystania z posług religijnych.
Zakazywać członkom organizacji, młodzieży, dzieciom wypełniania ich obowiązków religijnych. Tworzyć "kliki" ludzi wspierających się wzajemnie bez względu na sprawiedliwość, miłość, kompetencje.
Wobec Kościoła
Kościół jest hierarchiczną, widzialną i duchową wspólnotą Ludu Bożego, ustanowioną przez Chrystusa. Każdy katolik jest jego pełnoprawnym członkiem. Winien, więc starać się po¬znać Kościół, być aktywnym w jego życiu zarówno widzialnym jak i duchowym, w pełnieniu jego zbawczej misji, brać odpowiedzialność za jego losy.
Grzechem jest:
Pojmować Kościół jako instytucję, a siebie jako klienta; jako partię polityczną, a nie widzieć w nim Mistycznego Ciała Chrystusa.
Utożsamiać Kościół z duchowieństwem.
Opuszczać w niedzielę lub święta Mszę św. bez powodu lub wskutek małej niedogodności. Ograniczać się tylko do uczestniczenia we Mszy św. w niedzielę pomimo możliwości uczestniczenia także w ciągu tygodnia.
Zachowywać się biernie i z roztargnieniem w czasie Mszy św., nie brać czynnego udziału w dialogach i śpiewie, nie troszczyć się o zapoznanie się z tekstami modlitw i czytań liturgicznych oraz tekstami i melodiami śpiewanych pieśni religijnych.
Zaniedbywać albo stronić bez powodu od częstego przystępowania do Sakramentu Eucharystii, a w razie potrzeby do Sakramentu Pokuty.
Przyjmować sakramenty święte świętokradzko (nie wypełniając warunków).
Wyniośle potępiać lub krytykować inne formy kultu i pobożności.
Uchylać się od wszelkiej formy działalności apostolskiej.
Posuwać się w tolerancji innych religii do twierdzenia, że "wszystkie religie są równie dobre". Chrześcijan niekatolików uważać za wrogów. Ograniczać rolę Kościoła do administrowania sakramentów świętych, a odmawiać mu władzy nauczycielskiej w sprawach wiary i moralności.
Nie poszerzać i systematycznie nie pogłębiać znajomości nauki Kościoła przez czytanie Ewangelii, studium, lekturę książek i prasy katolickiej, przez czytanie encyklik papieskich na tematy etyki społecznej.
Głosić poglądy niezgodne z doktryną katolicką. Prowadzić jałową krytykę hierarchii, duchowieństwa, zakonów.
Unikać w rozmowach prywatnych, towarzyskich dotykania spraw i problemów religii lub Kościoła, uważać to za rzecz wstydliwą, nietaktowną.
Być biernym i nie zainteresowanym w organizowaniu nauczania religii dzieci i młodzieży.
Przeszkadzać prywatnie lub urzędowo, bezpośrednio względnie pośrednio w organizowaniu i przeprowadzaniu katechizacji dzieci i młodzieży.
Nie znajdować w niedzielę lub święta czasu na chwilę osobistej modlitwy, na rodzinną rozmowę o tematyce religijnej.
Podawać lub spożywać alkohol w nadmiernych ilościach.
Nie szanować świąt kościelnych, nie przestrzegać postów i okresowego powstrzymywania się od organizowania lub udziału w hucznych zabawach.
Nie przestrzegać chrześcijańskich tradycji, związanych ze świętami lub okresami roku liturgicznego. Nie interesować się życiem i problemami Kościoła współczesnego.
Nie modlić się za papieża i duchowieństwo.
Zapierać się słowem, gestem, pismem lub postawą swej przynależności do Kościoła Katolickiego.
Wobec samego siebie
Miłość samego siebie to poszanowanie własnej godności osoby ludzkiej, troska o zdobywanie rzeczywistego dobra oraz wartości religijnych, moralnych, fizycznych i materialnych..., którymi mamy służyć i dzielić się z bliźnimi.
Grzechami wobec miłości do siebie są:
Małoduszność
Nie mieć ideału swej osobowości względnie go nie realizować.
Nie brać pod uwagę życia wiecznego, czyli eschatologicznego wymiaru ludzkiej egzystencji.
Nie wykorzystywać w pełni swych możliwości i talentów.
Nie dokształcać się zawodowo.
Godzić się na zastój w rozwoju swojej kultury umysłowej i moralnej.
Nie gospodarować odpowiednio czasem, tracić go na pustą gadaninę, rozrywki, przesadną toaletę i przyjemności kosztem obowiązków.
Usprawiedliwiać swoje niedociągnięcia i grzechy "obecną sytuacją"...
Nie widzieć w pomniejszeniu siebie, w niewykorzystywaniu swoich możliwości i talentów krzywdy wyrządzonej społeczeństwu.
Zła ambicja
Dążyć do wyższej stopy życiowej kosztem wartości moralnych i kulturowych.
Oddawać się pasji "urządzania się", "robienia pieniędzy" i widzieć w tym główny cel swego życia. Hołdować zasadzie "zastaw się, a postaw się". Popadać w zadłużenia, zaciągać pożyczki.
Oceniać swą pracę tylko od strony wielkości zarobku. Dążyć do zdystansowania innych w dorabianiu się materialnym.
Być zazdrosnym.
Przeceniać swoje zdolności, wartości, zasługi i autorytet.
Stawiać ambicji inne cele niż służenie bliźnim.
Pycha i próżność
Wynosić się ponad innych, podkreślać swoją prze¬wagę inteligencji, władzy, zamożności, swoje zasługi. Nie pamiętać, że wszystko zawdzięczamy Bogu i ludziom.
Uważać siebie za właściciela, a nie włodarza dóbr, które mają przez nas służyć bliźnim.
Mieć w pogardzie innych, pogardliwie wyrażać się o nich.
Separować się od innych w poczuciu swojej wyższości.
"Gasić" innych swoją przewagą umysłową, materialną, służbową.
W wystąpieniach, spotkaniach, listach podkreślać swoje „ja", swoją wiedzę, znajomości, urodę, ubarwiać swoje sukcesy, lekceważyć, co inni mówią...
Być "nieomylnym", mieć zawsze rację.
Być wrażliwym na punkcie własnej miłości i wielkości, zbyt łatwo się obrażać.
Przesadnie się stroić, w ubieraniu się gonić za modą, nie przestrzegać zasad przyzwoitości.
Grzechy wobec ciała
Zaniedbywać się w staraniu o dobry stan zdrowia. Zaniedbywać sen, posiłki, wypoczynek.
Zamraczać się alkoholem, nadmierną ilością tytoniu, narkotyzować się.
Nadużywać napojów i pokarmów.
Niszczyć zdrowie przez nieumiarkowany sport, odchudzanie się, nieodpowiedni ubiór w zależności od aury.
Podniecać się seksualnie.
Uprawiać sporadycznie, względnie nałogowo samogwałt.
Brak umiaru
Przesadnie troszczyć się o swoje zdrowie.
Nie panować nad swoim smutkiem, radością, humorem, gadulstwem i narzucać swoje nastroje innym. Robić z siebie "ofiarę losu".
Ulegać depresjom i "załamaniom" po stratach i nie¬powodzeniach, za nie czynić odpowiedzialnym Boga i innych ludzi, nie widzieć w tym pozytywnego do¬świadczenia życiowego.
Uogólniać zło i wady ludzkie, popadać w zgorzknienie i pesymizm.
Nieład życia
Nie mieć ogólnego planu dnia, nie kalkulować podejmowanych zobowiązań ze swymi możliwościami czasowymi, żyć bez planu.
Nie mieć przed oczyma hierarchii wartości, nie brać pod uwagę motywów moralnych i zobowiązań osobowych w podejmowaniu decyzji.
Bezmyślnie i pochopnie wydawać pieniądze.
Nie mieć czasu na skupianie się, przeanalizowanie, zastanowienie się.
Podejmować decyzję pod wrażeniem chwili bez dostatecznego przemyślenia.
MODLITWA PO RACHUNKU SUMIENIA.
Żal i mocne postanowienie poprawy.
Panie Boże mój, z głębi serca żałuję za wszystkie grzechy całego życia mego, ponieważ obraziłem Cię i zasłużyłem na to, żebyś mnie jako Sprawiedliwy Sędzia ukarał tu na ziemi i w wieczności. Najbardziej jednak żałuję za grzechy, dlatego, że Ciebie najlepszego Ojca grzechami moimi tak bardzo zasmuciłem i obraziłem. Żałuję, że z powodu odwrócenia się od Ciebie, zmarnowałem zasługi gorzkiej męki mojego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z miłości dla mnie w Ogrójcu krwią się pocił, był ubiczowany, cierniem ukoronowany, niósł ciężki krzyż, na którym w wielkich boleściach umarł. Postanawiam przy pomocy Twojej łaski poprawić życie moje i więcej nie grzeszyć. Niech odtąd zrozumiem lepiej, że mój dom rodzinny, miejsce pracy, obowiązki moje i bliźnich są warsztatem mojej doskonałości i świętości. Pragnę wynagrodzić wszelką szkodę, którą wyrządziłem. Pragnę zawsze do Ciebie należeć i przy pomocy łaski Twojej unikać wszystkich grzechów oraz okazji do nich. Panie Jezu, nie bądź mi Sędzią, lecz Zbawicielem. Matko Syna Bożego, bądź też Matką moją i broń mnie od złego. Amen.
RACHUNEK SUMIENIA i SPOWIEDŹ - powrót do Boga Miłosiernego i wspólnoty Kościoła
O Rachunku sumienia (prawie wszystko …)
Modlitwa przed rachunkiem sumienia
RACHUNEK SUMIENIA w oparciu o dziesięć przykazań Bożych
RACHUNEK SUMIENIA w oparciu o przykazania Miłości
RACHUNEK SUMIENIA w oparciu o hymn o miłości św. Pawła
RACHUNEK SUMIENIA w oparciu o osiem błogosławieństw
Rachunek sumienia – szczegółowy
inne rachunki sumienia (w tabletce)
Trynitarne podstawy sakramentu pokuty
Spowiedź sakramentem nawrócenia
UNIKAM SPOWIEDZI, bo ... - Ty, też tak się wykręcasz?
MAM BYĆ/JESTEM UCZNIEM CHRYSTUSA!
W Nowym Testamencie 262 razy pojawia się słowo uczeń, które określa jego istotę. Uczniem jest ten, kto stara się być jak jego mistrz, przyjmując jego kryteria wartości, sposoby działania oraz misję, czyli ten, który "jest jak jego mistrz", zaś jego celem jest dojść do tego, by być jak jego mistrz, to znaczy stać się mistrzem, który uczy innych żyć.
Bardziej niż za pomocą słów, Jezus nauczał przykładem, dlatego też powiedział: Uczcie się ode mnie (Mt 11, 29) i Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami (J 8, 31). [CAŁOŚĆ]
A, PÓŹNIEJ - JEGO ŚWIADKIEM.
Copyright 2019-03-19; v. 01- 2000 r.. Wzorem Jezus - katecheza - Mirosław Ciepłucha. e-mail
Wszystkie prawa zastrzeżone. Skorzystasz - podaj źródło.
Wykorzystałem materiały, nawet, sprzed kilkudziesięciu lat, dlatego brakuje np. autorów itp; jest Twój tekst/praca, przyślij info - zostanie dodane.
WWW ARCHIWALNE