Strona główna

Publikacje

Artykuły i wykłady

Modlitwa

Misteria

Prace przyjaciół

NEWSY!

O sobie



MISTERIA

MISTERIUM MĘKI PAŃSKIEJ  (1994)

 *** Pieśń:
1. Ja wiem, w Kogo ja wierzę, stałością duszy mej:
Mój Pan w tym Sakramencie, potęgi pełen swej.
To Ten, co zstąpił z nieba, co życie za mnie dał
I pod postacią Chleba pozostać z nami chciał.
2. Ja wiem, w Kim mam nadzieję, gdy słabnie ducha moc,
To ten, przed Którym światło migoce dzień i noc,
On moim szczęściem w życiu, On światłem w zgonu dzień,
Zwycięża mroki grzechu, rozprasza śmierci cień.
3. Ja wiem, Kogo miłuję nad wszelki świata czar,
Kto poi duszę moją, Kto zna miłości żar:
To Król nad wszystkie króle, Wszechwładny świata Pan,
Co karmi dusze Ciałem i Krwią swych Boskich Ran.
 
*** Wielki Piątek Męki i Śmierci Pana Jezusa to dzień, w którym żądło śmierci dosięgło Głowę ludzkości - Jezusa Chrystusa. Przy tej tajemnicy korzymy się w poczuciu winy, która wymagała takiego okupu. Wszyscy chrześcijanie wiedzą, że śmierć Chrystusa jest dniem nadziei, przygotowuje bowiem Zmartwychwstanie - przejście" Chrystusa z życia ziemskiego do wieczności. Dzisiejsza adoracja przy grobie Pana Jezusa, rozważania Jego Męki i Śmierci niech będą dziękczynieniem za Jego ofiarę. Niech rozważanie Jego męki, jaką podjął z miłości do nas doda nam siły nawracania się, abyśmy już nie żyli dla siebie, ale dla tego, który dla nas umarł i zmartwychwstał. "Krzyże naszych rodzin przezwycięża krzyż Chrystusa", to słowa przy grobie w naszej świątyni w roku rodziny. Męka, śmierć i zmartwychwstanie to miłość Boga do człowieka, przez którą powstajemy do życia. Dlatego będziemy rozważać dzisiaj tajemnicę naszego dojścia do życia przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa wraz z tajemnicą rodzącego się życia ludzkiego.
Niech tajemnica naszego życia w Bogu dzięki męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa przeplata się z tajemnicą rodzącego się życia ludzkiego.

Boże dozwól nam, przez dzisiejsze Misterium Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Twojego Syna poznać Twoją wielkość i miłość do człowieka.



*** Pieśń:
Zbawienie przyszło przez krzyż,
Ogromna to tajemnica.
Każde cierpienie ma sens,
Prowadzi do pełni życia.
Ref.: Jeżeli chcesz Mnie naśladować,
      To weź swój krzyż na każdy dzień
      I chodź ze Mną zbawiać świat

      Dwudziesty już wiek. 



*** Modlitwa wstępna z Nowenny: s. 4-5 (całość)



*** Pieśń:
Przyjdź Duchu Święty, ja pragnę.
O to dziś błagam Cię. 
Przyjdź w swojej mocy i sile,                          
Radością napełnij mnie.
     Przyjdź jako Mądrość do dzieci.
     Przyjdź - jak ślepemu wzrok.
     Przyjdź - jako moc w mej słabości.
     Weź wszystko, co moje jest.
Przyjdź jako źródło pustyni.
Mocą swą do naszych dusz.
O niech Twa moc uzdrowienia,
Dotknie, uleczy mnie już.
     Przyjdź Duchu Święty, ja pragnę.
     O to dziś błagam Cię.
     Przyjdź w swojej mocy i sile,

     Radością napełnij mnie.



*** Intencje: Modlitwy na każdy dzień nowenny: s.9-11, kończąc wezwaniem: Ciebie prosimy...



*** Pieśń:
My chcemy Boga Panno święta!
O usłysz naszych wołań głos.
Miłości Bożej dźwigać pęta,
To nasza chluba, to nasz los.
   Błogosław słodka Pani,
   Błogosław wszelki stan!
   My chcemy Boga, my poddani,
   On naszym Królem, On nasz Pan!
   My chcemy Boga, my poddani!
   On naszym Królem, On nasz Pan!
My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, w dziatek snach,
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
   Błogosław słodka Pani,...
 
*** "Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: "Niechaj się stanie światłość!" I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, ciemność nazwał nocą. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy. (...)
Potem Bóg rzekł: "Niechaj ziemia wyda istoty różnego rodzaju: bydło, zwierzęta pełzające i dzikie zwierzęta według ich rodzaju!" I stało się tak. Bóg uczynił różne rodzaje dzikich zwierząt, bydła i wszelkich zwierząt pełzających po ziemi. I widział Bóg, że były dobre. A wreszcie rzekł Bóg: "Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!"
Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę.

Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi". (Rdz 1, 1-5. 24-28)



*** "Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu. Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: "Gdzie jesteś?" On odpowiedział: "Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się". Rzekł Bóg: "Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?" Mężczyzna odpowiedział: "Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem". Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: "Dlaczego to uczyniłaś?" Niewiasta odpowiedziała: "Wąż mnie zwiódł i zjadłam".

Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: "Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę." (Rdz 3, 8-15)



*** Pieśń:
Codzienność wiedzie przez Krzyż,
Większy im kochasz goręcej.
Nie musisz ginąć już dziś,
Lecz ukrzyżować swe serce.
Ref.: Jeżeli chcesz Mnie naśladować,
      To weź swój krzyż na każdy dzień
      I chodź ze Mną zbawiać świat

      Dwudziesty już wiek.



*** "`Dlatego też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli... A przecież śmierć rozpanoszyła się pod Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama. On to jest typem. Tego, który miał przyjść.

Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o leż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, Łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa. I nie tak samo ma się rzecz z tym darem jak i ze skutkiem grzechu, spowodowanym przez jednego grzeszącego. Gdy bowiem jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający, to łaska przynosi usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów. Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego - Jezusa Chrystusa. A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi."  (Rz 5, 12. 14-19)



*** Pieśń:
Każde spojrzenie na krzyż
Niech niepokojem zagości,
Bo wszystko w życiu to nic
Wobec tak wielkiej miłości.
Ref.: Jeżeli chcesz Mnie naśladować,
      To weź swój krzyż na każdy dzień
      I chodź ze Mną zbawiać świat

      Dwudziesty już wiek.



*** Krzyż święty, który dla nas jest symbolem ofiary, miłości i jedności braterskiej Boga z ludźmi. W tym geście rozłożonych rąk widzimy wielką miłość Chrystusa do nas - "miłujcie się nawzajem jak i ja was umiłowałem", który chce nas przygarnąć do przebitego pełnego miłosierdzia serca. I wzywa nas do miłości czynu w odniesieniu do bliźnich - "miłujcie się wzajemnie". Krzyż pokazuje nam miłość Boga Ojca  - Stwórcy, który zesłał swego Syna, aby na nowo pojednać nas ze sobą. To belka pionowa krzyża, rana stóp i serca oraz męka Jezusa Chrystusa wskazuje nam drogę do Boga, do ojczyzny niebieskiej. W ranach najświętszych Chrystusa - na wzniesionym krzyżu - wyczytajmy przeogromną miłość Bożą ku nam i potworność naszych grzechów odkupionych krwią Syna Bożego.



*** Pieśń:
Jezus jest tu, Jezus jest tu.
O wznieśmy ręce wielbiąc Jego imię,
Jezus jest tu.
     Pan jest wśród nas, Pan jest wśród nas.
     O wznieśmy ręce wielbiąc Jego Imię.
     Pan jest wśród nas.
Bóg kocha nas, Bóg kocha nas.
O wznieśmy ręce wielbiąc Jego Imię,

Bóg kocha nas.



*** "Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej! Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielaka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i Kościoła W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża!

Dzieci, bądźcie posłuszne w Panu waszym rodzicom, bo to jest sprawiedliwe. Czcij ojca twego i matkę - jest to pierwsze przykazanie z obietnicą - aby ci było dobrze i abyś był długowieczny na ziemi. A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je stosując karcenie i napominanie Pańskie." (Ef 5, 21 - 6,4)



*** Słowa księdza o rodzinie do powyższego tekstu.



*** Modlitwa Jana Pawła II za rodziny, Nowenna, s.16



*** Pieśń:
1. Jeden chleb, co zmienia się w Chrystusa Ciało,
Z wielu ziaren pszenicznych się rodzi.
Jedno wino, co się Krwią Chrystusa stało,
Z soku wielu winnych gron pochodzi.
Jak ten chleb co złączył złote ziarna,
Tak niech miłość łączy nas ofiarna.
Jak ten kielich łączy kropel wiele,
Tak nas, Chryste, w swoim złącz Kościele.
2. O Pasterzu, zgromadź w jednej swej owczarni,
Zabłąkane owce, które giną,
W jeden Kościół zbierz i przygarnij,
Byśmy jedną stali się rodziną.
3. Na ramiona swoje weź, o Panie,
Tych, co sami wrócić już nie mogą!
Niech zjednoczenia cud się stanie,

Prowadź nas ku niebu wspólną drogą.



*** (czyta ksiądz)
"A gdy nadeszła pora, zajął <<Jezus>> miejsce u stołu i Apostołowie z Nim. Wtedy rzekł do nich: "Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał. Albowiem powiadam wam: Już jej nie będę, aż się spełni w królestwie Bożym." Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie rzekł: Weźcie go i podzielcie między siebie; albowiem powiadam wam: odtąd nie będziecie już pili z owocu winnego krzewu, aż przyjdzie królestwo Boże".

Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał mówiąc: "To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę!" Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: "Ten kielich to Nowe Przymierze we Krwi, która za was będzie wylana". (Łk 22, 14 - 20)



*** Pieśń:
Zobaczcie, jak wielką miłość
Ojciec ofiarował nam.
Zobaczcie jak wielką miłość
Ojciec ofiarował nam.
Byśmy dziećmi Boga mogli być!

Byśmy dziećmi Boga mogli być!     (3x)



*** Upadł Jezus na kolana, ujrzawszy przed sobą na ziemi krzyż, objął go rękami i ucałował trzykroć, przy czym odmówił po cichu wzruszającą modlitwę do Ojca niebieskiego, w której dziękował, że już zaczyna się odkupienie ludzi, a kochający. Oblicze było pokryte sińcami i ranami, broda i włosy pozlepiane zeschłą krwią. Ciężar przyjętego krzyża i krępujące więzy wciskały Mu ciężką, wełnianą suknię w poranione ciało, a wełna ła Mu się na nowo do ran.



***(+) Panie Jezu, skazany przez ludzi, wyjęty spod prawa - wybacz mi moje niesprawiedliwe sądy. Wybacz mi, że ciągle długa jest lista ludzi wyjętych spod prawa mojego serca, zainteresowania, życzliwości.

I spraw, żeby każdy człowiek osądzony - był dla mnie przypomnieniem sądu nad Tobą.



*** Pieśń:
Krzyżu Chrystusa bądźże pochwalony
Na wieczne czasy, bądźże pozdrowiony
Gdzie Bóg, Król świata całego   |

Dokonał życia swojego.          | 2x



*** Wnet przyskoczyli faryzeusze, krzycząc: "Dalej! Nagońcie Go do powstania! Inaczej umrze nam tu w drodze". Nadprzyrodzoną mocą wzniósł Jezus swą biedną głowę do góry, a ci okrutnicy szatańscy skorzystali z tego i zamiast ulżyć, wsadzili mu na głowę cierniową koronę, po czym dopiero poderwali Go gwałtownie z ziemi i włożyli Mu krzyż na barki. Tak, wśród powiększonej męczarni, szedł Jezus chwiejnie ulicą.



***(+) Ciężar, którego nie chcę, który na mnie spada z powodu innych ludzi - niech we mnie już nie budzi buntu i goryczy, ale pragnienie uczestnictwa w Twoim krzyżu.

Panie Jezu - dlatego, że Ty upadłeś, ja mogę wstać. Daj mi o tym pamiętać, kiedy wydaje mi się, że już nie warto.



*** Pieśń:
Któryś za nas cierpał rany,

Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.     3x



*** Ktoś z tłumu zawołał: "To matka Galilejczyka!" Słowa te były bodźcem dla niegodziwych pachołków. Zaraz posypały się szyderstwa i dowcipy zjadliwe na bolejącą Matkę, wytykano Ją palcami, a jeden z tych niegodziwców podsunął Najświętszej Pannie pod oczy pięść, w której trzymał gwoździe, mające służyć do przybicia Jezusa do krzyża. Blada była jak trup, wargi Jej posiniały. Przechodząc, wzniósł Jezus nieco głowę, poranioną strasznymi cierniami i spojrzał na Matkę Swą boleściwą, wzrokiem pełnej tęsknej powagi i litości; lecz w tejże chwili potknął się i upadł po raz drugi pod ciężarem krzyża na kolana. Boleść niezmierna i miłość ozwały się na ten widok z podwójną siłą w sercu Najświętszej Panny. Zniknęli Jej z oczu kaci, zniknęli żołnierze, widziała tylko Swego ukochanego, skatowanego syna.



***(+) Matko Najświętsza - naucz mnie towarzyszyć ludziom w cierpieniu. Naucz mnie wychodzić im na przeciw - w milczeniu, które jest oddaniem Panie Jezu - dziękuję Ci za ludzi, których spotykam, kiedy mi ciężko.



*** Pieśń:
I Tyś, która współcierpała

Matko bolesna przyczyń się za nami.    3x



*** Faryzeusze, kierujący pochodem, zlękli się trochę, widząc, że naprawdę Jezus nie może już powstać, więc rzekli do żołnierzy: "Nie doprowadzimy Go żywego. Musicie poszukać kogoś, co by Mu pomógł nieść krzyż". Właśnie nadszedł środkową ulicą poganin, Szymon z cyreny, z trzema synami; pod pachą niósł wiązkę chrustu. Będąc z zawodu ogrodnikiem, zajęty był w ogrodach, ciągnących się na wschód od miasta poza murami. Jak wielu innych ogrodników, przybywał corocznie przed świętami do Jerozolimy z żoną i dziećmi, i najmował się do obcinania krzewów. Nadszedłszy ku bramie, musiał się zatrzymać, bo tłok był wielki. Poznano go zaraz po ubraniu jako poganina imało znacznego rzemieślnika, więc żołnierze pochwycili go natychmiast i przyprowadzili, by pomógł nieść krzyż Galilejczykowi. Szymon bronił się i wymawiał wszelkimi sposobami, ale zmuszono go do tego przemocą. Symon przystępował do Jezusa z wielkim wstrętem i odrazą; bo też Jezus tak nędznie wyglądał, taki był sponiewierany, w sukniach pokrwawionych, powalanych błotem. Płacząc, spojrzał Pan na niego wzrokiem, pełnym miłosierdzia, zabrał się więc Szymon do tego by pomóc Chrystusowi.



***(+) Przepraszam Cię za każdego człowieka, któremu odmówiłem pomocy, lub udzieliłem jej w taki sposób, który upokarza, zobowiązuje. Przepraszam Cię również za to, że tak bardzo boję się ujawnić swoją słabość i przyjąć pomoc od innych.



*** Pieśń:
Jeżeli chcesz Mnie naśladować,
To weź swój krzyż na każdy dzień
I chodź ze Mną zbawiać świat

Dwudziesty już wiek.                     2x



*** Gdy orszak przechodził obok jej domu, wybiegła na przeciw matrona , prowadząca za rękę dziewczynkę. Była to Serafia, żona Syracha, jednego z członków Wielkiej Rady, której dzisiejszy uczynek miłosierny miał zjednać imię Weroniki od słowa wera icon - prawdziwy wizerunek.

Docisnąwszy się do Jezusa, upadła przed Nim na kolana, podniosła chustę, rozpostartą do połowy i rzekła błagalnie: "Pozwól mi, otrzeć oblicze Pana mego?" Zamiast odpowiedzi ujął Jezus chustę lewą ręką, przycisnął ją dłonią do krwawego oblicza, przesunął nią po twarzy ku prawej ręce i zwinąwszy chustę obiema rękami, oddał ją z podziękowaniem Serafii; ta ucałowała ją, wsunęła pod płaszcz i wstała z ziemi. Trwało to wszystko zaledwie dwie minuty. Serafia po powrocie do domu rozłożyła chustę na której z zadziwiającą dokładnością odbite było okropnie skrwawione oblicze Jezusa, z żałosnym sercem upadla na kolana i zawołała: "Teraz już opuszczę wszystko, kiedy Pan raczył mi zostawić tak cenną pamiątkę".



***(+) Spraw, Panie Jezu, abyśmy umieli w buziach swoich dzieci i w zrozpaczonych twarzach rodziców - odnajdować rysy Twojej twarzy.



*** Pieśń:
Cóż Ci Jezu damy, za Twych łask strumienie?
Z serca Ci składamy korne dziękczynienie.
Ref.: Panie nasz, króluj nam,
      Boże nasz, króluj nam!
      Poprzez wieczny czas

      Króluj Jezu nam.



*** O Jezu, któryś podczas swej męki okrutnej stał się wzgardą pospólstwa i mężem boleści, ze czcią uwielbiam Twoje Boskie Oblicze jaśniejące przedtem pięknością i słodyczą Boskości, a teraz podobne do oblicza trędowatego. Jednak w tym zeszpeceniu jego widzę nieskończoną miłość Twoją, która budzi we mnie wielkie pragnienie, aby Cię kochać, by wszyscy ludzie płonęli miłością ku Tobie. Łzy płynące obficie z oczu Twoich przedstawiają się w oczach moich jako perły drogocenne, które z miłością pragnę zebrać, aby ich nieskończoną wartością zbawić biednych grzeszników.

O Jezu, Oblicze Twoje, godne uwielbienia zachwyca serce moje. Racz wycisnąć we mnie swoje Boskie oblicze i rozpal mnie swoją miłością, by mógł z zachwytem wpatrywać się w niebie w chwalebne Oblicze Twoje. Amen.



*** Pieśń:
Dzięki o Panie, składamy dzięki
O wszechmogący nasz Królu w niebie.
Za to, że jesteś z nami:

Dzieki...



*** Niewiasty, widząc Jezusa tak strasznie wynędzniałego i osłabionego, zaczęły zawodzić i lamentować, i krajowym zwyczajem okazując Mu litość, podawały mu swe chusty, by otarł Sobie pot. Wtem Jezus zwrócił się do nich z powagą i rzekł: "Córki jerozolimskie" - co mogło także znaczyć: "wy, mieszkańcy miast, córek Jerozolimy", "nie płaczcie nade mną, lecz nad sobą i nad waszymi dziećmi! Oto nadejdzie czas, kiedy mówić będziecie: błogosławione niepłodne i żywoty, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły! wtenczas wołać będziecie: Góry spadnijcie na nas, pagórki, przykryjcie nas! Jeśli bowiem tak się postępuje z zielonym drzewem, to cóż dopiero uczyni się z suchym". Dłużej jeszcze przemawiał Jezus do nich, miedzy innymi powiedział także: "Płacz wasz nie będzie bez nagrody, odtąd chodzić będziecie inną ścieżką żywota".



***(+) Jezu Chryste - niech żadne cierpienie nie zamyka mnie na cierpienie innych.
Naucz mnie okazywać współczucie - nie raniąc.

Naucz mnie ciszy - wobec cierpienia innych.



*** Pieśń:
Krzyżu Chrystusa bądźże pochwalony,
Na wieczne czasy bądźże pozdrowiony.
Ta sama krew Cię skropiła,     |

Która nas z grzechów obmyła.   |2x



*** Przyprowadzonego Jezusa chwycili oprawcy między siebie i zaczęli niemiłosiernie odzierać z Niego suknie. Zerwali płaszcz, okrywający Go, zdjęli pas, na którym ciągnęli Go na sznurach i Jego własny, i ściągnęli zeń przez głowę wierzchnią suknię białą, wełnianą, z rozporem na piersiach, ściągniętym rzemykiem. Zdjęli Mu także długą, wąską chustę z szyi, wreszcie wzięli się do brunatnej, nieczystej sukni, którą utkała Jezusowi Najświętsza Matka Jego. Zawadzała im jednak przy tym korona cierniowa, rozdzierając na nowo rany i ściągnęli Mu suknię przez pokrwawioną, poranioną głowę, klnąc i szydząc. I oto stał drżący Syn Człowieczy, pokryty krwią, guzami, sińcami, pręgami, ranami zaschłymi i otwartymi. Miał na sobie tylko krótki szkaplerz, okrywający skąpo piersi i plecy, tudzież przepaskę wokoło lędźwi. Szkaplerz z grubej wełny poprzylepiał się do zaschłych ran, a najboleśniej wgryzł się w nową, głęboką ranę, która utworzyła się na barkach wskutek odcisku od niesienia krzyża; dolegała ona Jezusowi okropnie. - Bez litości zdarli z Niego siepacze szkaplerz. Co za straszny widok! Całe ciało poszarpane strasznie i nabrzmiałe. Plecy i łopatki porozdzierane aż do kości; strzępy wełny ze skaplerza poprzylepiały się do brzegów ran i do zeschłej na piersiach krwi. Wreszcie zdarli siepacze ostatek okrycia, opaskę z lędźwi; Jezus nasz najsłodszy, niewypowiedzianie udręczony Zbawiciel, skulił się i pochylił, by jako tako ukryć Swą nagość. Z osłabienia chwiał się na nogach i byłby lada chwila upadł, lecz siepacze posadzili Go na przywleczonym kamieniu i włożyli mu na nowo koronę cierniową na głowę. Potem oprawcy chwycili Jezusa za ręce, by powlec Go na krzyż.



***(+) Jezu Chryste - odarty z godności, sponiewierany - ja wiem, że to była cena, którą zapłaciłeś za każde powtórzenie nad nami: ...i ja Cię nie potępiam. Idź i nie grzesz...



*** Pieśń:
Panie, przebacz nam,
Ojcze, zapomnij nam!
Zapomnij nam nasze winy,
Przywołaj, kiedy błądzimy,

Ojcze, zapomnij nam!          2x



*** Przyprowadzony do krzyża, usiadł Jezus sam na nim; oprawcy pchnęli Go gwałtownie w tył, by się położył, porwali Jego prawą rękę, przymierzyli dłonią do dziury, wywierconej w prawym ramieniu krzyża, i przykrępowali rękę sznurami. Wtedy jeden ukląkł na świętej piersi Jezusa, przytrzymując kurczącą się rękę, drugi zaś przyłożył do dłoni długi, gruby gwóźdź, ostro spiłowany na końcu i zaczął gwałtownie bić z góry w główkę gwoździa żelaznym młotkiem. Słodki, czysty, urywany jęk wydarł się z piersi Pana. Krew trysnęła do koła, obryzgując ręce katów. Ścięgna dłoni pozrywały się, a trójgraniasty gwóźdź wciągnął je za sobą w wąską, wywierconą dziurę.



*** Po przybiciu prawej ręki zabrali się kaci do ręki, przywiązanej już do ramienia krzyża. Wtem ujrzeli, że ręka prawie o dwa cale nie dosięga do dziury, wywierconej na gwóźdź. Odwiązali więc rękę od drzewa, przywiązali sznury do samej ręki i opierając się nogami o krzyż ciągnęli z całej siły, dopóki ręka nie naciągnęła się do pożądanego miejsca. Wtedy dopiero stąpając Jezusowi po piersiach, ramionach przykneblowali znowu silnie rękę do belki i wbili drugi gwóźdź w dłoń lewej ręki. Znowu krew trysnęła do koła i znowu rozległ się słodki, donośny jęk Jezusa, przygłuszany uderzeniami ciężkiego młota. Obie ręce, naciągnięte tak strasznie, wyszły ze stawów, łopatki wpadły w głąb ciała, na łokciach wystawały zaokrąglenia przerwanych kości. Obie ręce wyprężyły się teraz prosto, nie nakrywając już sobą skośnych ramion krzyża. Między ramionami krzyża a rękami Jezusa zostawała wolna przestrzeń. Najświętsza Panna odczuwała wraz z Jezusem straszną mękę.



*** Przez takie gwałtowne naciągnięcie rąk w obie strony skurczyło się całe ciało Najświętszego Odkupiciela, nogi podźwignęły się w górę. Chwycili je kaci i pociągnęli ku dołowi. Nowe klątwy posypały się z ust katów. Ciało naciągnęło się tak straszliwie, że słychać było chrzęst kości w klatce piersiowej; zdawało się, że żebra pękają i że się rozsuwają, tułów obwisł cały ku dołowi. Nie można sobie nawet wyobrazić, co za straszna to była męka. W tym bólu nieznośnym jęknął Jezus głośno; "O Boże! O Boże!"

Według stanu słońca było kwadrans na pierwszą, gdy krzyżowano Jezusa. Równocześnie z podniesieniem krzyża dał się słyszeć ze świątyni głos bębna na znak, że zabito baranka wielkanocnego.



***Pieśń:
A gdy, mój najmilszy Jezu,
Na krzyżu już umierasz,
Dajesz Ducha w Ojca ręce
Grzesznym niebo otwierasz.
Ref.: Przyjdź mój Jezu, przyjdź mój Jezu,
      Przyjdź mój Jezu, pociesz mnie,

      Bo Cię kocham serdecznie.



*** KORONKA DO NAJŚWIĘTSZYCH RAN PANA JEZUSA
(1 dziesiątek)
Modlitwa wstępna. O Jezu, Boski Odkupicielu, bądź nam miłościw, nam i całemu światu. Amen.
Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad całym światem. Amen.
Przepuść, zlituj się, mój Jezu w otaczających niebezpieczeństwach. Krwią Twoją Najdroższą osłoń nas. Amen.
Ojcze Przedwieczny, okaż nam miłosierdzie, przez Krew Jezusa Chrystusa, Syna Twego Jedynego, błagamy Cię, okaż nam miłosierdzie. Amen. Amen. Amen.
Na dużych paciorkach:
V. Przez Niepokalane Serce Maryi Ojcze Przedwieczny ofiaruję Ci Rany Pana naszego Jezusa Chrystusa.
R. Na uleczenie ran dusz naszych.
Na małych paciorkach:
V. O mój Jezu, przebaczenia i miłosierdzia!
R. Przez zasługi Twoich świętych Ran.
Na zakończenie koronki odmówić trzy razy:

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Rany itd.



***(+) Dałeś się przybić do krzyża, żeby obdarzyć nas wolnością. Prosimy Cię, żebyśmy umieli wracać pod Twój krzyż, kiedy nasze poczucie wolności wydaje się nam sprzeczne z Twoją wolą.



*** Pieśń:
Jeżeli chcesz Mnie naśladować,
To weź swój krzyż na każdy dzień
I chodź ze Mną zbawiać świat

Dwudziesty już wiek.



*** Słońce rzucało na ziemię słabe, zamglone promienie. Podczas trzęsienia ziemi powietrze było duszne, ciężkie, dławiące, następnie dało się czuć dotkliwe zimno. -Zwłoki Zbawiciela na krzyżu, chociaż tak zeszpecone, wzruszający przedstawiały widok i mimo woli wzbudzały w widzach głęboką cześć, przeciwnie ciała łotrów powykręcane były strasznie; obaj zmożeni boleścią, umilkli już. Śmierć Jezusa nastąpiła zaraz po trzeciej godzinie.



***(dłuższa chwila ciszy - modlitwa)



*** Pieśń:
Krzyżu święty nade wszystko,
Drzewo przenajszlachetniejsze!
W żadnym lesie takie nie jest,
Jedno, na którym sam Bóg jest,
Słodkie drzewo, słodkie gwoździe,
Rozkoszny owoc nosiło.
   Skłoń gałązki, drzewo święte,
   Ulżyj członkom tak rozpiętym,
   Odmień teraż oną srogość,
   Którąś miało z przyrodzenia,
   Spuść lekkuchno i cichuchno

   Ciało Króla Niebieskiego.



*** Po ochłonięciu z pierwszego przestrachu po trzęsieniu ziemi, zaczęli niektórzy z faryzeuszy znowu zuchwałość. Podeszli do utworzonej rozpadliny i chcąc zmierzyć jej głębokość, rzucali w nią kamieniami i spuszczali w głąb powiązane sznury; nie mogąc jednak w żaden sposób dosięgnąć dna, znowu zaniepokoili się, że to coś nienaturalnego. Z drugiej strony raziły ich znaki skruchy wśród tłumu, bo bicie się w piersi i jęki żałosne, więc zabrali się do domu. Lecz byli między nimi i tacy, którzy czuli w sobie jakąś zmianę wewnętrzną; przeczuwali, że zaczyna się dla nich inne życie. I lud także, nawrócony już po części, rozchodził się do domów; jedni szli do miasta, inni błądzili po dolinie w trwodze i niepokoju.



*** Krewni Jezusa stali wciąż obok krzyża, lub siadali naprzeciw niego, boleśnie zawodząc; większą część niewiast wróciła do miasta. Cicho, smutno i pusto było na golgocie, z dala tylko, w dolinie, lub na jednym z okolicznych wzgórz, pojawiał się się od czasu do czasu któryś z uczniów, spoglądał ciekawie, a trwożnie ku golgocie i chował się spiesznie za najmniejszą oznaką zbliżenia się kogoś.



***(+) Umarłeś, żebyśmy, mogli żyć. Daj nam o tym  pamiętać, kiedy wraca bunt i rozpacz.

(przeczytać to 2x)



*** Pieśń:
Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony,
Na wieczne czasy bądźże pozdrowiony.
Z Ciebie moc płynie i męstwo,      |

W Tobie jest nasze zwycięstwo.     | 2x



*** Nadzwyczaj wzruszającym i rozczulającym był widok zdejmowania Jezusa z krzyża. Robiono wszystko ostrożnie, z uwagą, jak gdyby obawiano się sprawić Panu najmniejszą boleść. Wobec najświętszego Ciała przejmowała wszystkich taka sama miłość i cześć, jaką czuli względem Najświętszego ze Świętych za Jego życia. Obecni mieli bez przerwy zwrócone oczy na ciało Pana, przy każdym poruszeniu ciała objawiali swą boleść, smutek i troskę łzami i całym zachowaniem. Cisza panowała; ci, co zajęci byli zdejmowaniem ciała, odzywali się tylko wtenczas, gdy koniecznie było potrzeba, a i to półgłosem, mimowolnym przejęci szacunkiem dla zwłok Chrystusa. Gdy przy wybijaniu gwoździ rozległy się uderzenia młotka, nowa boleść ścisnęła serce Najświętszej Panny i wszystkich, którzy byli obecni przy krzyżowaniu. Odgłos uderzeń przypominał im chwilę okrutnego przybijania Jezusa na krzyż; zadrżeli, bo zdało im się, że znowu usłyszą bolesny jęk Jezusa, ale widząc, że usta te zamknęła chłodna dłoń śmierci, zaczęli znów boleć nad Jego skonaniem. Zdjąwszy ciało, okryli je Nikodem i Józef starannie od kolan aż do pasa, a owinięte w chustę złożyli w ręce Matki bolejącej, która, przejęta boleścią bezmierną, z tęsknotą wyciągnęła po nie ręce.



***(+) Matko bolesna - Ty policzyłaś wszystkie Jego rany - i nie przestałaś kochać ludzi.

Naucz mnie swojej miłości.



*** Pieśń:
1. Cześć Maryi, cześć i chwała,
Pannie Świętej cześć!
Śpiewaj, śpiewaj ziemio cała,
Hołd Jej spiesz się nieść!
2. Ten, co stworzył świat wspaniały,
W niej Swą Matkę czcił,
Jej Go ręce piastowały,

Gdy Dzieciątkiem był.



*** Po odpowiednich przygotowaniach mężczyźni złożyli święte Ciało Jezusa na skórzane nosze, przykryli je ciemną zasłoną i przytwierdzili po obu stronach drążki do trzymania; przypominało to arkę przymierza. Czterech mężów niosło nosze; a przodu Nikodem i Józef, z tyłu Abenadar i Jan. Za nimi postępowała Najświętsza Panna i inni ludzie.
Mężczyźni, niosący ciało Jezusa, weszli z nim do groty, postawili je na ziemi, wypełnili część grobu wonnościami, rozpostarli na to chustę, tak wielką, że zwieszała się jeszcze ku ziemi, i dopiero wtenczas złożyli tam najświętsze Ciało. Uścisnąwszy je po raz ostatni i skropiwszy łzami miłości i smutku, wyszli z groty. Zaraz też weszła tam Najświętsza Panna, usiadła w głowach grobu na dwie stopy wysokiego i z płaczem pochyliła się nad zwłokami Swego dziecka jedynego, by uścisnąć je po raz ostatni. Wchodziły także inne osoby, ale że mężczyźni nalegali o pośpiech wszystko odbyło się bardzo szybko. Ci zaraz weszli znów do grobu, zarzucili na ciało Jezusa zwieszającą się chustę, na to zarzucili brunatną żałobną. I wreszcie zamknęli grób.
Wielki kamień, przeznaczony do zamknięcia grobu miał mniej więcej kształt kufra lub nagrobka, a był tak wielki, że człowiek dorosły mógł na nim wygodnie leżeć, był bardzo ciężki. Za pomocą żerdek wziętych z ogrodzenia, wtoczyli go mężczyźni do groty przed zamknięte drzwi grobu. Wejście do groty zamknięto lekkimi drzwiami z plecionki.

Przez cały czas w pobliżu groty i Golgoty krążyli w koło jacyś mężowie, na których twarzach smutek się malował; musieli to być uczniowie, którzy odważyli się wyjść z ukrycia, po czym, przestraszeni, znów się cofali.



***(+) Dziękuję Ci Jezu za to, że przyjąłeś ludzką śmierć, złożenie do grobu i to, że my - stojąc nad grobami naszych bliskich - możemy się cieszyć nadzieją zmartwychwstania.



*** Śpiew SUPLIKACJI: Święty Boże, Święty Mocny...



*** K R Z Y Ż
 Wcześniej lub później zderzysz się z tą twardą belką, i twoje życie zmieni się w krzyż. Zachorujesz. spotka cię wypadek. Umrze ci ukochany człowiek. Pokrzyżują się plany w pracy. Ktoś cię oszuka, opuści cię własny mąż, żona. Ktoś będzie działał na twoją niekorzyść. Ktoś będzie chciał cię zniszczyć. Już dłużej tego nie wytrzymasz.
 Ta belka może przyjąć różne formy i wymiary. Nie zważa na tytuł i pozycję, na nazwisko, na wygląd ani na zawartość portfela, ani dobre stosunki i powodzenie u ludzi.
 Jesteś szczęśliwy, wszystko idzie cudownie. I nagle... ta twarda belka. To może stać się dla ciebie taką udręką, że umęczony, złamany, będziesz czekał tylko na śmierć.
 Krzyż jest rzeczywistością w życiu każdego człowieka. Ale coraz mniej ludzi dojrzewa do podjęcia krzyża. Ludzie nie przyjmują krzyża i nie niosą jego ciężaru. Wielu upada całkowicie pod jego brzemieniem. Neurolodzy i psychiatrzy mają coraz więcej pracy.
 Nie masz wyboru. Będziesz niósł swój krzyż, albo cię przygniecie swoim ciężarem. Ale możesz go nieść tylko wtedy, jeśli zrozumiesz sens i cel krzyża. Krzyż przywraca ci prawdę o sobie. sprowadza cię do twoich właściwych wymiarów. Możesz zobaczyć, jak jesteś biedną, słabą, wrażliwą małą istotą. Krzyż może cię uwolnić od rzeczy, które cię przytłaczają. Krzyż może wyzwolić cię od twojej miernoty. Krzyż jest niczym antena, to on łączy cię z Bogiem.
 Dobra Nowina Boga nie uwolni cię od cierpienia, ale uwolni cię od bezsensu, bezowocności cierpienia. Możesz stać się znowu człowiekiem. A wówczas: ZOBACZYSZ WSZYSTKO INACZEJ I O WIELE LEPIEJ OCZYMA, KTÓRE WYLAŁY ŁZY.
 
***Pieśń:
1. Ojcze, chwała Tobie! Swe życie składam Tobie, kocham Ciebie.
2. Synu...

3. Duchu...



*** "Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa. Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło. A mówiły między sobą: "Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu?" Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień był odsunięty, a był bardzo duży. Weszły więc do grobu i ujrzały młodzieńca, siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę; i bardzo się przestraszyły. Lecz on rzekł do nich: "Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli."   (Mk 16, 1-16)



*** Pieśń:
Zbawienie przyszło przez krzyż,
Ogromna to tajemnica.
Każde cierpienie ma sens,
Prowadzi do pełni życia.
Ref.: Jeżeli chcesz Mnie naśladować,
      To weź swój krzyż na każdy dzień
      I chodź ze Mną zbawiać świat
      Dwudziesty już wiek.
Codzienność wiedzie przez Krzyż,
Większy im kochasz goręcej.
Nie musisz ginąć już dziś,
Lecz ukrzyżować swe serce.
      Ref.: Jeżeli chcesz Mnie naśladować...
Każde spojrzenie na krzyż
Niech niepokojem zagości,
Bo wszystko w życiu to nic
Wobec tak wielkiej miłości.
      Ref.: Jeżeli chcesz Mnie naśladować...
 

***Modlitwy o odpust zupełny,



***Niechaj będzie pochwalony...
 
***Może być pieśń: Idzie mój Pan... lub wszyscy pozostają w ciszy.

powrót do: Misteria


Copyright 2000 Š Akcja Katolicka Archidiecezji Łódzkiej - Mirosław Ciepłucha.
Wszystkie prawa zastrzeżone.
List-el: Akcja Katolicka Archidiecezji Łódzkiej