MISTERIA
1. Wśród nocnej ciszy...
W Betlejem (Anonimowy Mnich Kościoła Wschodniego) Józef z Maryją, niosą Dzieciątko w swym łonie, idą na spis ludności do Betlejem. Jezus nie chce się urodzić ani w Rzymie, ani w Atenach, ani w Jerozolimie. Chce się urodzić właśnie w Betlejem. Tajemnica urodzenia Chrystusa stała się nam dostępna przez tę właśnie małą mieścinę. Trzeba więc i nam pójść do Betlejem, stać się obywatelem Betlejem, zdobyć nie, raczej wyjednać sobie duchową pokorę Betlejem. Aniołowie nie mówią do pasterzy: Narodził się Zbawiciel, lecz: Narodził się w a m Zbawiciel. Jezus rodzi się dla każdego z tych pasterzy. Jego narodzenie jest dla każdego z nas wydarzeniem bardzo osobistym: Jezus każdemu z nas ofiaruje siebie.
Bóg stał się ciałem ( bł. Aniela z Foligno)
O Miłości niepojęta! Zaiste, nie masz większej miłości nad tę, że mój Bóg stał się Ciałem, aby przebóstwić mnie. O Niepojęty, Ty dałeś się pojąć! O Niestworzony, Tyś stał się stworzeniem! O myślą Nieogarniony, Ty dajesz się ogarnąć! O Panie, uczyń mnie godnym wejrzeć w głąb tej najwyższej miłości, którą obdarzyłeś nas w tym przeświętym Wcieleniu! O szczęśliwa wino, dzięki której okazała się nam najtajniejsza głąb miłości Bożej, wpierw zakryta przed nami!
2. Pójdźmy wszyscy do stajenki...
Jakub Wujek (XVI w.)
Ave Maris Zdrowaś, Gwiazdo morska, Wierna Matko Boska, Panno wiekuista, Bramo rajska czysta. Anielskim zjawieniem, Maryjo, uczczona, Obdarz nas pokojem Nad Ewę wsławiona. Zjednaj win zgładzenie, Ślepym oświecenie, Złego oddalenie, Łaski przyczynienie. Bądź Matką bez groźby, Odnieś nasze prośby Synowi Twojemu, Nam narodzonemu. Panno osobliwa, Matko litościwa! Obdarz nas cichością I świętą czystością. Daj żywot stateczny, Święty i bezpieczny, Z Jezusem mieszkanie I z Nim królowanie. Chwała Bogu Ojcu, Jezusowi Panu, Duchowi Świętemu, Bogu Jedynemu.
3. Gdy się Chrystus rodzi...
Kasper Twardowski (ok.1592przed 1641)
Kolebka Jezusowa Na gościńcu Egiptowym Przy Betlejem Dawidowym, W bok przedmieścia, na ustroniu Stoi szopa w szczerym błoniu. Niczym z wierzchu nie pokryta, Suchą trzciną wnątrz poszyta, Od starości w ziemię wległa, Tam przeczysta Panna zległa. Kędy przedtem osioł z wołem Odpoczywał pod okołem, Na tym miejscu Matka z Bogiem Rozgościła się z połogiem. Żydóweczka Bogu miła Hebrajczyka nam powiła. Imię Jezus mu nadała, Jako wieczna mądrość chciała. Patrz, człowiecze, jako leży Ubożuchny bez odzieży, Mając Ojca Boga w niebie, A nie ma czym okryć siebie. Ten, co ptaszkom barwę daje, Na wiązce siana przestaje. Co wszystek świat w palcach dzierży, Żebrze mleka u Macierzy. Użalił się Józef stary, Posłał podeń swój płaszcz szary. Bydło, czując swego Pana, Padło przed Nim na kolana. A Matuchna z bawełnice, Którą swoje śliczne lice Jako zwyczaj zawijała, Pieluszek z niej nakrajała. Na łonie Go swym powiła I w jasłeczkach położył: Ta, którego porodziła, Sama naprzód pozdrowiła.
4. Dzisiaj w Betlejem...
Jam jest dudka (M) Jezusa mojego Jam jest dudka Jezusa mojego, Będę Mu grał z serca uprzejmego. Graj, dudka, graj. Graj Panu, graj. Zagram ci Mu najpierwej w dudeczki, Wy z Nim chyżo skaczcie, panieneczki. Graj, dudka, graj. Graj Panu, graj. Na piszczałce i na multaneczkach, Na bandurce oraz na skrzypeczkach. Graj, dudka, graj. Graj Panu, graj. Na fujarce, arfie i cymbale. Na organach i wdzięcznym regale. Graj, dudka, graj. Graj Panu, graj. W szałamajce i klawicymbały, Aż Dzieciątku nóżki będą grały. Graj, dudka, graj. Graj Panu, graj. Na puzonie, cytrze i wioli, Niech się Dziecię nacieszy do woli. Graj, dudka, graj. Graj Panu, graj. Na klarnetach i do lutni zmierzę, W trąby, w kotły na wiwat uderzę. Graj, dudka, graj. Graj Panu, graj. Jać będę grał, póki mi sił staje; I sam Ci się za instrument daję. Graj, dudka, graj. Graj Panu, graj. Jak tylko chcesz do uciechy Swojej, Ciągnij struny z ciała, z duszy mojej. Graj, dudka, graj. Graj Panu, graj. Bij jak w bęben, aż tubalne głosy Serce wyda, niech idą w niebiosy. Graj, dudka, graj. Graj Panu, graj. Pomnij, Jezu, żem ja Twój jak dudka; Pieśń ma szczera, chociaż jest króciutka. Graj, dudka, graj. Graj Panu, graj.
5. Nie było miejsca dla Ciebie...
W jasełkach leży (XVI w. z Kancjonału Biblioteki Czartoryskich) W jasełkach leży Kwiatek śliczny, Panieńskie porodzenie. Jego tolą aniołowie: Niuniu, niuniu, niuniu, Nie płacz, panieński Synu. Panna klęczy, Serce wznosi, W ciele Bóstwo chwali. Jego toli z anjoły: Niuniu, niuniu, niuniu, Nie płacz, najmilejszy Synu. Bo tej nocy Od słodkości wielkiej Panna się nie czuła. Dziecię tolili anjeli: Niuniu, niuniu, niuniu, Nie płacz, panieński Synu. Światłość Boska, Mądrość wieczna Żywot jej przeniknęły. Jego tolili anjeli: Niuniu, niuniu, niuniu, Nie płacz, panieński Synu. Józef święty Głos anielski Tamo usłyszaw, Pokornie przystąpiwszy, jego tolił: Niuniu, niuniu, niuniu, Nie płacz, panieński Synu. Wół i osioł Tam u jasłek Na kolana poklęknęli, Dziecię grzejąc, tolili: Niuniu, niuniu, niuniu, Nie płacz, panieński Synu.
6. Gdzie miłość wzajemna i dobroć...
Czemu płaczesz, Jezu? (XVI w. z Kancjonału Biblioteki Czartoryskich) Czemu płaczesz, Jezu? Aza zimno czujesz? Azali cię Matka nie oddziała? Azali cię miła nie przyjęła? Azali cię miła nie piastuje? Azali cię słodko nie miłuje? Czemu płaczesz, Jezu? Aza domu nie masz? Betleem cię, miasto twe, wzgardziło, Przyscie twoje sztworzenie poznało, Ta noc ciebie słońcem już wyznawa, Ta czeladka twoja ci(e)bie żąda. Czemu płaczesz, Jezu? Aza łóżka nie masz? Dusza moja ciebie przyjąć żąda, Dusza moja ciebie trzymać żąda, Dusza moja tobie serce dawa, Dusza moja ci(e)bie poznać żąda.
7. Lulajże Jezuniu...
Tytys Czyżewski (1880 1945) Kantyczki (ptakowie leśni przylecieli) Rozeszła się po dolinach po dolinach po zboczynach przejasna nowina Panna rodzi syna zlecieli się do stajenki wszyscy ptakowie leśni grajkowie muzykantowie zleciały grzywacze, gołębie zasiadły na skraju na zrębie zleciały siwe sokoły, orłowie zięby, czyżyki i dzięciołowie zleciały szczygły i kowaliki śpiewaki leśne muzyki a gołębie gru hu, gru hu, gru hu dzieciąteczku pod główeczkę puchu a orłowie: kwilu, kwilu a czyżyki: milu, milu a drozdy a kosy fi fiu, fi fiu drą się wniebogłosy (ze świętej stajenki wyszedł Józef stareńki) (Józef do ptaków) a cicho już, a cicho, cichojcie nie krzyczcie już , nie śpiewajcie czy wam to po gajach po polach za mało że wam się tu rozgwary prowadzić zechciało Orzeł (do Józefa) Nie gniewaj się stary Józefie mój panie Bośmy tu zlecieli do Jezusa na powitanie Jakośmy się razem zebrali Każdy jak umie tak Pana chwali Gołębie a gru hu, a gru hu przynosimy Jezusowi na pierzynkę puchu Sokoły a kwili, a kwili, a kwili radujmy się moi bracia w tej chwili Wszyscy ptakowie (wygwizdując wyśpiewując) a ty Józefie nas stąd nie wyganiaj żeśmy tu zlecieli opowiedz Paniej co przyrzeczone nam było to teraz się spełniło .................................................. tak gdy mili ptakowie sobie gwarzyły same zawory u szopy się otworzyły jasne promienie żłób oświeciły rozwarła się z promieni zasłona Maria z dzieciątkiem u łona Aniołowie wokół latają wół osioł wół osioł głowami kiwają radośni ptakowie śpiewają furgają góry się i lasy przed szopą kłaniają
8. Wspaniały Dawco Miłości.
Składamy na Twoim stole,
Wszystko co mamy,
Choć i tak, to od wieków jest Twoje.
Józef Morelowski (XVII w.) Pieśń modlitewna (M) O, Której berła, ląd i morze słucha, Jedyna moja po Bogu otucha! O Gwiazdo morska, o święta, o święta Dziewico! Nadziei moich niebieska kotwico! Ciebie na pomoc wzywam pełen trwogi, Bo nie wiem, jakiej mam się trzymać drogi, Lecz gdy Twe spuścisz na mą łódź promienie, Świecić mi będą nawet nocne cienie. O, jaka ufność w mym się sercu rodzi, Że Cię zwać Matką, zwać się synem godzi; Na groźnych falach szczęśliwie popłynę, Pewien Twej łaski, wśród burzy nie zginę.
9. Wiele jest serc, które czekają na Ewangelię...
Kazimierz Wierzyński (18941971) Kolęda dziecinna Zbieram się długo, od samego lata, Zobaczyć Ciebie w świętym Betlejemie, Tylko że od nas trzeba przejść pół świata, By w Twą zamorską zawędrować ziemię. Pokaż mi dzisiaj za naszym ogrodem Najbliższą drogę do Twojej stajenki, Za to opłatek przyniosę Ci z miodem, Stanę na palcach i podam do ręki. Snop wezmę z sobą, przyda Ci się słoma: Niech Matka Boska w jakąś noc zadymną Żłób nią wyścieli świętymi rękoma, By Ci nie było w Twej kołysce zimno. A gdy Ci twardo będzie bez poduszek I smutno zapal na gwiazdach światełka, Ja Ci dam trochę mych suszonych gruszek I zeszłoroczne opowiem jasełka. Jak szli Trzej Królowie z koroną na głowie, Jakeśmy wtedy zabili Heroda, I jak na skrzypkach grali pastuszkowie... Tak ślicznie było... Tyś nie widział... Szkoda. A potem razem z Betlejem pójdziemy Do nas pomodlisz się gdzieś na pasterce, I tu usłyszysz, malusieńki, niemy, Jak kolęduje Tobie moje serce.
10. Bóg się rodzi moc truchleje...
Jerzy Liebert (1904-1931) Do matki Pod twoim wzrokiem, Matko, jak pod wielkim cieniem, Za który oddam chłody całej flory świata. Wyrasta moja miłość i w ciebie się wplata, Jak drzewo w głębie ziemi idące korzeniem. Pierś moja się podnosi wraz z twoim westchnieniem, A z twoim niepokojem sen z powiek mych wzlata Tak oto, co dni wzięły oddają nam lata. Znów na dźwięk twego głosu staję zamyślony. Jak zgiełk cichnę, jak wieczór w twe oczy zapadam Przed samym sobą w tobie szukając obrony, Znowu dłonią najdroższy zarys twarzy badam, A pod palcami smutek, znajdując rzeźbiony, Już o nic się nie pytam, nic nie odpowiadam...
11. Podnieś rękę Boże Dziecię...
(wybrał: Mirosław Ciepłucha z: Do matki, Warszawa 1977; Dziecku, Warszawa 1979; Na chwile ciszy czytania i modlitwy, Poznań 1977)
powrót do: Misteria