BAJKI i OPOWIADANIA
DRZWI SZCZĘŚCIA
Niewiarygodna historia, jaką teraz usłyszycie, rozpoczęła się, gdy Jakub miał 6 lat. Jego mamusia umarła, kiedy był dwuletnim dzieckiem. Został wówczas powierzony opiece dobrej ale nieco roztargnionej niani. Jego tatuś był adwokatem, bardzo poważnym i znanym, zawsze obarczonym tysiącami spraw, dlatego mało lub prawie wcale nie zajmował się dzieckiem. Jakub przyzwyczaił się do samotności, polubił zwłaszcza samotne wędrówki w pobliżu domu.
Pewnego październikowego dnia biegał po nieznanej ulicy. Po prawej stronie znajdował się długi, biały mur. Na chodniku leżało mnóstwo liści kasztanowca. Były wielkie, żółte, brązowe i zielone. Jakub trzymał w ręce kasztan i idąc ciągnął nim po murze. Nagle pośrodku muru zobaczył zielone drzwi ze złocistą klamką. Drzwi wyglądały zachęcająco. Wydawało się, że mówią: „Otwórz i wejdź!" Jakub przez chwilę wahał się, potem pogwizdując poszedł prosto dalej, aż do końca muru. Były tam sklepy i domy, które wyglądały zupełnie normalnie i powszednio. Jakub kierowany jakimś silnym pragnieniem nagle zawrócił i otworzył zielone drzwi w murze.
„Zaprowadź mnie znów do mego ogrodu!"
Chłopiec znalazł się nagle w cudownym ogrodzie, o jakim nigdy nie marzył. Powietrze zmieniło się zupełnie. Nie było tu duszno i smutno, jak zwykle w mieście lecz unosił się wspaniały zapach, który napawał uczuciem lekkości, szczęścia i dobrobytu. Wszystkie kolory były wspaniale intensywne, co czyniło je niewiarygodnie żywymi, doskonałymi promieniami. Jakub czuł, że oddycha szczęściem.
Zauważył dwie ogromne pantery o aksamitnej sierści. Nie odczuwał jednak lęku. Zwierzęta bawiły się piłką na ścieżce obramowanej kwiatami. Jedna pantera podeszła do chłopca i pozwoliła się pogłaskać, wyginając grzbiet jak wielki kocur.
Jakub był zachwycony tym, co widział. Znalazł się w świecie zupełnie odmiennym, od tego który znał. Na ścieżce ukazała się wysoka dziewczyna o blond włosach. Uśmiechając się wyszła mu naprzeciw. Ucałowała go i wzięła na ręce z ogromną czułością. Jakub nigdy nie czuł się tak szczęśliwy. Potem dziewczyna wzięła go za rękę i pokazała ogród. Zwiedziła z nim również wspaniały pałac pełen fontann i różnych cudownych rzeczy, jakie tylko można sobie wymarzyć.
Jakub znalazł również wspaniałych kolegów, którzy towarzyszyli mu w zabawach i byli dla niego bardzo serdeczni.
Potem, nagle, pojawiła się kobieta w ciemnej sukni, która pokazała Jakubowi wielką książkę. Zaczęła ją przeglądać, wskazując dziecku niektóre strony. Zdziwiony Jakub zobaczył w książce swoją historię: wszystko, co wydarzyło mu się od urodzenia. Zobaczył śmierć mamusi, zobaczył tatusia i swój pokój. Zobaczył wreszcie siebie samego, stojącego i wahającego się przed zielonymi drzwiami w białym murze. Jakub chciał przewrócić kartkę, ale kobieta nie pozwoliła mu. Usłyszał głosy towarzyszy zabaw, którzy wołali: „Powróć do nas! Powróć szybko do nas!'" Znalazł się znów na długiej, szarej ulicy, w zimnej popołudniowej godzinie, gdy jeszcze nie świeciły latarnie. W popękanym i smutnym murze nie było żadnych drzwi.
Chłopiec powrócił do domu. Opowiedział niani i tatusiowi o tym, co przeżył, ale ukarano go... Powiedziano mu, że nie wolno kłamać. Odtąd Jakub opowiadał o swej przygodzie jedynie poduszce w łóżeczku. I co wieczór, po codziennych modlitwach, dodawał serdeczną prośbę: „Mój Boże, proszę Cię, pozwól mi śnić o tym ogrodzie! Zaprowadź mnie znów do mego ogrodu!"
Jednak chociaż potem wiele wędrował, nie udało mu się odnaleźć białego muru z zieloną bramą.
„Wejdę innym razem"
Minęło 10 lat. Jakub był uczniem pilnym i wzorowy Któregoś ranka, gdy spieszył do szkoły, nagle znalazł przed długim białym murem z zieloną furtką, prowadzą do zaczarowanego ogrodu. Tak bardzo go szukał... A teraz nie pomyślał nawet przez moment, by wejść c środka. Martwił się jedynie o to, by nie spóźnić się c szkoły. „Powrócę tu popołudniu" - pomyślał. Ale mi wiele zajęć popołudniowych i znów odłożył wizy w ogrodzie na później.
Powrócił następnego dnia, ale nie znalazł białego muru Pytał kilku przechodniów, ale nikt nigdy nie słyszał w tych stronach o białym murze i zielonej furtce.
Nie zobaczył zielonej furtki do dwudziestego drugiego roku życia. Właśnie w tym dniu, miał zdawać najważniejszy egzamin na uniwersytecie. Jechał bardzo zdenerwowany swym samochodem i spoglądał co chwila n zegarek. W pewnym momencie, gdy skręcił w bok, nagle znalazł się niespodziewanie znów przed zieloną bram Zielona furtka, wzbudzająca jakieś niezapomniane uczucia, była w zasięgu ręki.
Jakub niezdecydowany zatrzymał auto. Czy wejść do ogrodu, czy szybko udać się na egzamin? Zawahał się przez chwilę, potem wzruszył ramionami i pojechał na uniwersytet.
Uzyskał dyplom i zaczął błyskotliwą karierę jako adwokat. „Moi kochani przyjaciele i sukcesy w pracy" - opowiadał później Jakub - „wszystko to wydawało mi się bardzo piękne, wspaniałe, ale odległe. Zainteresowania moje koncentrowały się wokół świata. Spostrzegłem inną, otwartą furtkę... Furtkę mojej kariery".
Jakub jeszcze 3 razy zobaczył zieloną furtkę i biały mur. Raz, gdy biegł na spotkanie z dziewczyną, która miała zostać jego żoną. Tego wieczoru, z pewnością, nie mógł myśleć o dwóch sprawach równocześnie. Drugi raz, po kilku latach, furtka znów pojawiła się w świetle reflektora auta. Jakub poczuł wówczas jakby silny ból w piersiach. Tak jakby cały świat stracił swój urok. Pragnął znów zobaczyć ogród szczęścia, ale właśnie miał bardzo ważne spotkanie ze znaną osobistością polityczną, obiecywano mu ważne stanowisko. I nie zatrzymał się. Po raz trzeci (był już wtedy znanym dyplomatą) Jakub zauważył z daleka furtkę, gdy przechadzał się z ministrem pewnego obcego państwa. „Minęliśmy furtkę kontynuując rozmowę. Prawie, że musnąłem ją... Była o niecałe pół metra ode mnie"' -wspominał Jakub. - „Nie mogłem naturalnie zniknąć w tym momencie. Uznano by mnie za szaleńca. Co powiedziałaby prasa!"
Minęło znów kilka lat. Tęsknota za zaczarowanym ogrodem stawała się coraz dokuczliwsza. Jakub żałował teraz, że tyle razy zabrakło mu czasu i odwagi, by zatrzymać się i przejść przez zieloną furtkę. „- Następnym razem wejdę na pewno!... Następnym razem, choćby nie wiem co się zdarzyło, zatrzymam się"... - powtarzał. Chciał za wszelką cenę znów odetchnąć czystym powietrzem, ciepłem, spokojem, słodyczą i pięknem ogrodu oraz czułością jego mieszkańców.
Wędrował wiele po mieście. Ilekroć zauważył biały mur, serce zaczynało mu bić gwałtownie. Żył jedynie po to, by znaleźć tę zieloną furtkę. Ale nigdy już jej więcej nie znalazł.
Również Pismo św. opowiada
Przyjaźń, jaką Jezus ofiaruje, wymaga od każdego z nas osobistej odpowiedzi. Odpowiedzi wolnej i zdecydowanej. Tę propozycję można też odrzucić. Jezus opowiedział kiedyś przypowieść na ten temat. Jest to przypowieść o uczcie, na którą wielu przecież otrzymało zaproszenie...
- Pewien człowiek urządzał wielkie przyjęcie i zaprosił wiele gości.
Kiedy nadeszła godzina przyjęcia, wysłał sługę, aby powiedział zaproszonym: Przychodźcie, bo przyjęcie jest już gotowe!
Ale wszyscy zaczęli się jednakowo wymawiać. Pierwszy mu powiedział: Kupiłem pole i muszę iść je obejrzeć. Proszę cię, miej mnie za usprawiedliwionego.
- A drugi powiedział: Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować. Proszę cię, miej mnie za usprawiedliwionego.
- A jeszcze inny powiedział: Wziąłem sobie żonę i dlatego nie mogę przyjść.
Powróciwszy sługa oznajmił to panu. Wtedy pan domu rozgniewał się i powiedział słudze: Idź szybko na ulice i zaułki miasta i sprowadź tutaj ubogich i ułomnych, i ślepych, i chromych.
A sługa powiedział: Panie, zrobiłem, co kazałeś, ale jeszcze jest miejsce.
I rzekł pan do sługi: Wyjdź na drogi i w opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom się zapełnił.
Bo mówię wam: Nikt z tamtych zaproszonych nie zakosztuje mojego przyjęcia. (Łk 14,16-24)
BAJKI I OPOWIADANIA
O KRÓLU
PAN SZCZĘŚCIE
ROZGWIAZDA
TAJEMNICE NIEBA I PIEKŁA
MAŁY, SAMOTNY KRÓL
KRADZIEŻ DZIECIĄTKA JEZUS
PODRÓŻ CZWARTEGO KRÓLA
DRZWI SZCZĘŚCIA
OBCYM WSTĘP WZBRONIONY (opowiadanie na Wielki Tydzień)
W OBLICZU FAKTÓW (opowiadanie na Niedziele Wielkanocną)
POKUSA
BUZIAK DLA JEZUSA
August Strindberg, ŚPIOCH
Gwoździe
Banknot
Opowieść o krzyżu
MAM BYĆ/JESTEM UCZNIEM CHRYSTUSA!
W Nowym Testamencie 262 razy pojawia się słowo uczeń, które określa jego istotę. Uczniem jest ten, kto stara się być jak jego mistrz, przyjmując jego kryteria wartości, sposoby działania oraz misję, czyli ten, który "jest jak jego mistrz", zaś jego celem jest dojść do tego, by być jak jego mistrz, to znaczy stać się mistrzem, który uczy innych żyć.
Bardziej niż za pomocą słów, Jezus nauczał przykładem, dlatego też powiedział: Uczcie się ode mnie (Mt 11, 29) i Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami (J 8, 31). [CAŁOŚĆ]
A, PÓŹNIEJ - JEGO ŚWIADKIEM.
Copyright 2019-03-19; v. 01- 2000 r.. Wzorem Jezus - katecheza - Mirosław Ciepłucha. e-mail
Wszystkie prawa zastrzeżone. Skorzystasz - podaj źródło.
Wykorzystałem materiały, nawet, sprzed kilkudziesięciu lat, dlatego brakuje np. autorów itp; jest Twój tekst/praca, przyślij info - zostanie dodane.
WWW ARCHIWALNE